Każdego popołudnia wygląda jak didżej, czyta prasę codzienną i tryska optymizmem – Marianna Łyszcz z Janowca kończy 107 lat. Z tej okazji jubilatkę odwiedzili przedstawiciele gminy. Były kwiaty i urodzinowy tort.
Jubilatka nie kryła swojego wzruszenia, podkreślając ogromne wsparcie całej rodziny. – Wszyscy pamiętają o mnie. Dzieci zawsze przyjadą, odwiedzą mnie, przyniosą, co mi potrzeba.
Pani Marianna ma dwoje dzieci, czworo wnuczków i sześcioro prawnuczków. Jej bliscy wskazują, że recepta na długowieczność jubilatki jest prosta – zawsze z pokorą brać to, co życie niesie. – To chyba daje taką ugodę z życiem i z Bogiem – uważa jej wnuczka Edyta Graszkiewicz.
– Pani Marianna to dobra gospodyni, matka, babka i prababka – stwierdza Elżbieta Żukowska. – A jednak nie mała łatwego życia. Miała 8 lat, kiedy umarła jej matka. Kiedy była w wieku 12 lat, poszła na służbę. Później trafiła na przymusowe roboty w Niemczech.
– Dziś niemal jej każdy dzień wygląda podobnie. Jest powolny rytm, którego babcia się trzyma od porannej toalety i modlitwy aż do popołudnia. To jest zupełnie inny tryb życia od tego, jaki my prowadzimy – opowiada Edyta Graszkiewicz. – Babcia wstaje sama, pomiędzy 9.00 a 10.00. Ubiera się sama, samodzielnie też robi sobie toaletę. Później siada w swoim fotelu i musi zmówić różaniec. Śniadanie może zjeść dopiero po modlitwie. Około 16.00 jest obiad. Ma duży ubytek słuchu, więc telewizję musi oglądać w dużych słuchawkach. Wygląda wtedy jak didżej – śmieje się Edyta Graszkiewicz.
– Myślę, że pani Marianna jest jedną najstarszych osób w województwie – stwierdza Jan Gędek, wójt gminy Janowiec. – Ale na pewno jest najstarsza w powiecie puławskim. Prz tym jeszcze fajnie funkcjonuje, jest w pełni sprawna umysłowo, czyta prasę bieżącą.
– W ostatnich kilkunastu latach długość życia na Lubelszczyźnie wzrasta. W roku 2000 osób w wieku 100 lat i więcej było 97, natomiast w ubiegłym roku było ich już ponad 270 – informuje Iwona Wiśniewska z puławskiego oddziału Urzędu Statystycznego w Lublinie.
ŁuG
Fot. Łukasz Grabczak