Upalne letnie popołudnie w Sławatyczach. Za plecami rzeka Bug po prawej, naprzeciw siebie stoją cerkiew i kościół. Poza tym kilka sklepów lodziarnia i duży wystrzyżony trawiasty rynek… Niby niewiele jak na opowieść, ale kiedy rodzina związana jest z miejscowością przez wiele pokoleń, to każdy kamień i rysa na murze ma swoją historię.
Jolanta Buczek potrafi więc o tym miejscu opowiadać godzinami. O gospodzie dziadków, która o mały włos nie została restauracją, o Bugu, który przez wieki łączył nie dzielił i o lodach sławatyckich, które pochodzą z Petersburga.
Po 10.00 zaprasza Agnieszka Czyżewska-Jacquemet.
Fot. materiał nadesłany