Widoczna z wielu kilometrów, jaśniejąca w słońcu forteca wzniesiona na zalesionym wzgórzu i do tego na wysokiej kamiennej platformie o wymiarach 40 na 60 metrów… taki obraz może przywodzić na myśl sceny z popularnego serialu „Gra o Tron”. Ale nie jest to wizualizacja fantastycznej wizji, tylko chełmskiej górki z pierwszej połowy XIII wieku, którą za stolicę swego królestwa obrał wówczas król Daniel Romanowicz.
Dziś ruiny tych budowli przykrywa ziemia, charakterystyczny kopiec zwany Wysoką Górką. Po ośmiu wiekach archeolodzy odkrywają tajemnice związane z tym miejscem, gdyż właśnie rozpoczął się kolejny etap badań w ramach projektu Narodowego Centrum Nauki, współfinansowanego w tym roku przez miasto Chełm.
– Podjęliśmy w tym roku prace badawcze na Wysokiej Górce w Chemie w zespole rezydencjonalnym Daniela Romanowicza – mówi Stanisław Gołub, archeolog. – W badaniach uczestniczą naukowcy z kilku krajów. Naszym zadaniem jest rozpoznanie północnej części. Koncentrujemy się na już znalezionej budowli z zielonego kamienia.
– Musimy mieć na uwadze to, że wybudowano tam wielką, 4-metrową platformę kamienną, na której powstawały budynki rezydencjonalne, a zatem nie wiemy co kryje się poniżej tej konstrukcji – mówi prof. Andrzej Buko z Instytutu Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk. – Wiadomo natomiast, że na tej platformie wybudowano całą grupę budowli monumentalnych z kamienia i cegły. W skali ziem polskich nie znajduję w tym czasie, sprzed połowy XIII wieku, nic, z czym można by to porównać. Jest to w sumie rodzaj cytadeli, fortecy, małego umocnionego miasta, gdzie wszystko znajduje się w jednym miejscu, na niewielkiej przestrzeni i do tego na wyniesieniu, sztucznie uformowanym z kamienia. Musiało to robić imponujące wrażenie. Gdybyśmy stali w tym miejscu, gdzie stoimy teraz, na pierwszym planie widzielibyśmy mur obwodowy z pięknego białego ciosu kamiennego i z tarasami na zewnątrz, które opadały w kierunku fosy. Te tarasy były też wykonane z kamienia. Każdy z nich miał 1,70 m szerokości i 70 cm głębokości. To wszystko kończyło się na linii fosy. Powyżej muru obronnego wystawały wielkie, monumentalne budowle. W środku wielka wieża, a po prawe i lewej stronie wielkie budynki rezydencjonalne i sakralne – co najmniej dwa kościoły i dwa bądź trzy budynki rezydencjonalne.
– Będziemy odpowiadali na pytanie czy jest to ta słynna cerkiew Jana Złotoustego i czy zabudowa była ciągła – dodaje Stanisław Gołub. – Sensacją jest to, że do czasów naszych badań wszyscy uważali, że północna część Wysokiej Górki była wolna od zabudowy, że tutaj był tylko wjazd. Okazało się, że tutaj było intensywne życie, budowle z kamienia i drewna.
– W części południowej te pierwsze budowle są kamienne, ale również bardzo interesujące, dlatego że wybudowane są w stylu rzymskim, z kamienia prostokątnego, z ciosów kamiennych. Do tego z pięknego kamienia, bo tam są połączone ze sobą dwa gatunki: biały i zielony. (…) Optymalnym rozwiązaniem byłoby ukazanie tego, co znajduje się pod ziemią, natomiast sposób tej prezentacji pozostawiamy już władzom miasta, księdzu proboszczowi i szerokiej rzeszy zainteresowanych z miasta i regionu, bo wydaje mi się, że jest to rzecz bez precedensu.
Ten etap prac na Wysokiej Górce zakończy się w przyszłym roku publikacją monografii. By wyeksponować ruiny fortecy króla Daniela Romanowicza, potrzebne są miliony złotych i lata pracy.
DoG (opr. DySzcz)
Fot. Dominik Gil