Półtorakilometrową ścianę zapełniło graffiti. Ścianę obwodnicy Lublina od Ogrodu Botanicznego UMCS do Muzeum Wsi Lubelskiej zdominowały „ksywki” oraz postaci z kreskówek. To ostatni dzień międzynarodowego święta graffiti Meeting of Styles Polska.
– Powierzchnia pomalowanych ścian jest imponująca – mówił uczestnik, Paweł „Szoku”, przedstawiciel lubelskiej sceny graficiarskiej. – Tej wielkości spotkanie i tylu znanych artystów to rzadkość na skalę Europy. Ja oceniam je na 100 punktów na 100 możliwych. Jest tu elita światowych graficiarzy. Niektórzy spędzają w ciągu weekendu nawet 15-18 godzin cały czas przy ścianie, a inny potrafią zrobić coś pięknego w ciągu 3 godzin.
W malowaniu brały udział ekipy m.in. z Ukrainy, Czech, Bułgarii, Niemiec, Francji, Włoch, Rumunii i Hiszpanii oraz oczywiście Polski.
Poza pracującymi graficiarzami od rana przy ścianach można było też spotkać osoby podziwiające stworzone już dzieła. – Dla mnie to jest rodzaj sztuki i nie mam zamiaru z tym dyskutować – mówi pan Jarek. – Mieszkam tu niedaleko, wziąłem dzieciaki, chodzimy i oglądamy. Wszystkie graffiti zrobione dla NEK-a są świetne. To był jeden z graficiarzy. Zmarł w lipcu i chłopaki mu tu oddają duży hołd.
NEK był artystą z Montrealu.
Uczestnicy Meeting of Styles Polska gościli w Lublinie po raz siódmy.
ZAlew
Fot. Piotr Michalski