– Spodziewałem się więcej konkretów – tak mówi o ocenie budowy szkoły w Kazimierzu Dolnym przeprowadzonej przez Najwyższą Izbę Kontroli – Andrzej Pisula, burmistrz miasta.
O sprawie mówiliśmy wczoraj (01.08.2017). NIK wskazała, że inwestycja nie została należycie przygotowana i była realizowana niezgodnie z projektem oraz pozwoleniem na budowę. Na skutek zaniedbań, budowa szkoły się przeciąga i będzie droższa o 3,5 miliona złotych.
– Zrobiłem tyle ile mogłem. Kluczowe decyzje zapadały podczas poprzedniej kadencji, gdy nie byłem burmistrzem – tłumaczy Andrzej Pisula. – Mamy pozwolenie na budowę, projekt i decyzję. Nie mogę tego zmienić. Możliwości reakcji były praktycznie żadne.
Kontrolerzy NIK-u zarzucili między innymi, że w latach 2014-2016 – a więc podczas obecnej kadencji samorządu – nie wyegzekwowano od wykonawcy zabezpieczenia skarpy zgodnie z projektem budowlanym.
Burmistrz przekonuje, że projekt był za drogi i skarpę można było inaczej zabezpieczyć, ale na to też nie miał wpływu.
ŁuG
Fot. archiwum
CZYTAJ TAKŻE: NIK krytycznie o budowie szkoły w Kazimierzu Dolnym