Na początek deptak. Księga Standardów uporządkuje centrum Lublina

dsc 0154 9

Księgę Standardów wprowadza Lublin. Chodzi o wytyczne dotyczące zabytkowych obiektów. Ma ona uporządkować m.in. kwestię tzw. „chaosu reklamowego”.

Jak podkreślał w porannej audycji Radia Lublin, menadżer Śródmieścia i były poseł Marek Poznański (na zdj.), Lublin wprowadzi takie rozwiązanie jako drugie miasto w Polsce po Łodzi. – Jednak specyfika naszego miasta jest o wiele trudniejsza niż Łodzi, gdzie opracowano tylko ulicę Piotrkowską, natomiast u nas całe miasto i część Śródmieścia. Poszczególne części tej drugiej dzielnicy mają różny charakter, bo ulica Lubartowska, Zamojska czy Narutowicza posiadają całkiem inny klimat.

– Księga Standardów najpierw zostanie przyjęta dla ścisłego centrum –  poinformował na antenie Radia Lublin, Marek Poznański. – W pierwszej kolejności zostaną opracowane standardy dla placu Litewskiego i deptaka, tak by właściciele kamienic i przedsiębiorcy wiedzieli, co w tej przestrzeni powinno być i jak wyglądać. Nie dotyczy to tylko reklam, ale i np. mebli miejskich. Tak, by wiedzieć, na czym stoimy i jak chcemy, żeby wyglądał deptak po remoncie, który nastąpi w przyszłym roku. Bowiem deptak jest to z jednej strony wejście na plac Litewski, z drugiej na Stare Miasto, które pod względem szyldów już wygląda dobrze.

– Dopiero później na bazie doświadczeń, spotkań i konsultacji z przedsiębiorcami planujemy to „przerzucić” też na inne części Śródmieścia. Na bazie tego powstanie cała zbiorcza księga, która będzie obejmować już bardzo duży obszar o różnej specyfice – informuje Poznański.

Księga Standardów jest rodzajem podręcznika, a nie obowiązującym prawem. Przynajmniej na razie za jej nie przestrzeganie nie przewiduje się konkretnych kar. – Patrząc na ostatnie miesiące rozmów z przedsiębiorcami na Starym Mieście uważam, że edukacja i rozmowa przynosi więcej niż kary. Oczywiście są osoby oporne na jakąkolwiek zmianę, natomiast dyskusja i pokazanie dobrych przykładów niesie za sobą więcej dobrego niż złego – uważa nasz gość.

Kwestię reklam w miastach miała rozwiązać ustawa krajobrazowa obowiązująca od 2015 roku. Na jej podstawie samorządy miały przyjąć kodeksy reklamowe, ale sprawa się przeciąga. Dlaczego? – Diabeł tkwi w szczegółach. Najważniejsze w tej ustawie jest to, że przepisy mają obowiązywać dla całej gminy. Większość miast, które próbowały u siebie tworzyć takie ramy prawne, zastosowały je do małych, wydzielonych obszarów. A to po prostu jest niezgodne z prawem. Ustawodawca nie przewidział, iż powinno się wydzielić pewne tereny. Ustawa jest więc nie do wprowadzenia. Bowiem to niedorzeczne, żeby stosować takie same standardy w śródmieściu i na jakimś osiedlu, gdzie tak naprawdę nie trzeba ich wprowadzać – tłumaczy Marek Poznański.

Jak zapowiada Marek Poznański, konsultacje nad Księgą Standardów mają zacząć się jeszcze w tym roku, aby udało się ją wprowadzić w roku 2018, jeszcze przed rozpoczęcie sezonu turystycznego.

MaG / opr. ToMa

Fot. SzyMon

Exit mobile version