Młodzi, zdolni, a przede wszystkim rządni wiedzy zgłębiają techniki gry na jednym z najtrudniejszych instrumentów. Ponad 70 artystów z różnych stron świata przyjechało do Nałęczowa na II Międzynarodowy Kurs Skrzypcowy im. Tadeusza Wrońskiego, aby pod okiem wybitnych wirtuozów szkolić swój warsztat. Lekcje odbywają się indywidualnie.
– Poziom jest dostosowany do umiejętności ucznia – mówi prof. Sławomir Tomasik z Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie. – Zawsze wolę kiedy uczeń gra na swoim poziomie, aniżeli gra utwory zbyt trudne.
– Najgorsze są ćwiczenia – mówi 11-letnia Antonina. – Są ciężkie i trzeba mieć do nich cierpliwość.
– Codzienne ćwiczenie to jest ta sól naszej ziemi, bo wszystko bierze się z pracy, mozolnej pracy – mówi prof. Sławomir Tomasik. – Trzeba ćwiczyć te pięć, sześć godzin dziennie.
– To jest taka forma, w której najlepsi profesorowie spotykają się z najlepszymi uczniami – mówi Nina Boryca Łuka, sekretarz imprezy. – W trakcie wakacji nie zawsze te skrzypce chętnie uczestnicy biorą do ręki, a skrzypce to instrument bardzo zazdrosny, dlatego trzeba poświęcić mu trochę czasu. Wydaje nam się, że ten okres przełomu sierpnia z wrześniem to bardzo dobra rozgrzewka dla nich.
– Skrzypce uchodzą za najtrudniejszy instrument na świecie – mówi Andrzej Czapliński, nauczyciel skrzypiec. – Czasami świeże spojrzenie obcego pedagoga daje bardzo dużo i przede wszystkim otwiera oczy. Do tego dochodzi podejrzenie jak grają ci najwięksi mistrzowie oraz możliwość brania udziału w koncertach, które tutaj regularnie się odbywają.
– Talent jest najważniejszy, ale też nie zawsze każdy talent się pięknie rozwija – mówi prof. Sławomir Tomasik. – Niektóre talenty są leniwe, a te osoby, które są bardziej pracowite też dochodzą do jakiegoś przyzwoitego pułapu, więc to się wyrównuje, aczkolwiek nigdy nie powinno się zapominać o tym, żeby ten talent własny pielęgnować.
– Talent to tak naprawdę tylko dodatek – mówi Paulina Tomczuk z Zielonej Góry, uczestniczka kursu. – W dzieciństwie najczęściej leciałam tylko na talencie i dopiero później zrozumiałam, że niestety trzeba trochę popracować, żeby osiągnąć sukces.
– Jeśli chodzi o dydaktykę muzyczną, to trzeba obserwować w szerszym horyzoncie czasowym, tak jak z ogrodnictwem – mówi prof. Sławomir Tomasik. – Kiedy zasadzi się roślinę, trzeba ją pielęgnować i po latach ta roślina może być pięknym drzewem i przynosić piękne owoce. Przyszłość pokaże co dzisiaj sialiśmy i co będziemy zbierać. Życzę młodym, żeby owoce ich muzyki były słodkie.
W kursie bierze udział ponad 80 osób. 10 z nich to uczestnicy bierni czyli rodzice, nauczyciele i opiekunowie. Uczniowie pochodzą z 9 państw m.in. z Gruzji, Iranu, Japonii i Hiszpanii. Grono pedagogiczne również jest międzynarodowe. Niemal codziennie do 17 sierpnia w Pałacu Małachowskich lub Nałęczowskim Ośrodku Kultury organizowane są koncerty. Dziś (09.08) wieczorem wystąpił wybitny wirtuoz z Japonii, profesor Takashi Shimizu. Towarzyszył mu pianista Tsuka Shirase. Występ uświetnili uczniowie profesora z Japonii.
ZAlew (opr. DySzcz)
Fot. pixabay.com