Obchody 73. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego

pm powstanie18

73 lata temu wybuchło Powstanie Warszawskie. Trwało 63 dni i było jedną z największych akcji zbrojnych na ziemiach okupowanych przez Niemców w całej Europie. W Lublinie zakończyły się obchody tego wydarzenia. Główne uroczystości odbyły się na placu Litewskim, gdzie orkiestra wojskowa zagrała pieśni patriotyczne. O 17:00, czyli w godzinie „W”, w całym województwie zawyły syreny alarmowe.

– Pamięć o tamtych wydarzeniach jest bardzo ważna – mówi prezes Zarządu Okręgu Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej w Lublinie, Ryszard Kister. – Kiedy walczyliśmy w oddziałach partyzanckich robiliśmy to za wolność Polski. Nie szukaliśmy żadnych zysków.

Podczas obchodów obecni byli przedstawiciele lokalnych władz i służb mundurowych. – Pamięć o powstaniu ciągle żyje. Społeczeństwo polskie niezwykle docenia wysiłek żołnierzy Armii Krajowej, którzy rzucili się walczyć o niepodległą Rzeczpospolitą – stwierdził obecny na uroczystościach pełnomocnik wojewody lubelskiego ds. ochrony dziedzictwa narodowego i spraw kombatantów. Waldemar Podsiadły.

Na placu Litewskim zgromadziło się też wielu zwykłych mieszkańców Lublina. – Nie mogło nas tutaj zabraknąć – mówi wszyscy. – Chcemy oddać hołd tym dzielnym ludziom, którzy postawili się przeważającej sile wroga. Powstania Warszawskiego jest bardzo ważna i często zapominana przez społeczeństwo. Najważniejsze jest, by pamiętać o historii i wyciągać z niej lekcje.

Po zakończeniu uroczystości na placu Litewskim w kościele garnizonowym przy Al. Racławickich została odprawiona msza święta w intencji powstańców i uczestników akcji „Burza”.

Podczas walk w Warszawie zginęło ok 18 tys. osób, a ok 25 tys. zostało rannych. Zginęło także prawie 180 tysięcy cywilów, a niemal pół miliona mieszkańców Niemcy wypędzili, burząc stolicę.

Żołnierze Armii Krajowej dowiadując się o walczącej stolicy, chcieli dostać się do Warszawy, by wesprzeć powstańców. Niestety często zatrzymywali ich Sowieci. Tak było między innymi na Lubelszczyźnie

– Na samym początku powstania komendant Okręgu Warszawa Armii Krajowej, Antoni Chruściel „Monter” wydał rozkaz: „marsz na Warszawę”. Oznaczało to, że wszystkie oddziały, bez względu na to, po której stronie Wisły się znajdowały, miały nadciągnąć do stolicy i pomóc w walkach. Wiemy, iż z terenu Lubelszczyzny próbowało przebić się przynajmniej kilkuset żołnierzy. Nie było to łatwe, ponieważ Armia Czerwona bardzo mocno blokowała tego rodzaju działania – mówi dr hab. Marcin Kruszyński, naczelnik Oddziałowego Biura Badań Historycznych Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie. – Więzienie na Zamku lubelskim, a także baraki obozu koncentracyjnego na Majdanku błyskawicznie wypełniły się żołnierzami Polskiego Państwa Podziemnego, którzy nie poszli na żaden układ z reżimem.
– Powstanie jest czymś, co powinno jednoczyć Polaków. Sami powstańcy to nie są ludzie anonimowi – dodaje Marcin Kruszyński. – Powstanie to są twarze. Ono nie jest zdehumanizowane, zdepersonalizowane. Najlepiej poznawać je właśnie przez twarze młodych ludzi, którzy w nim zginęli, bo to są złamane życiorysy, niewypełnione marzenia. Samo Powstanie Warszawskie pod względem politycznym i militarnym było klęską, ale niesie ono ze sobą gigantyczny potencjał pozytywnych wartości. W czasie jego trwania ludzie sobie pomagali, łączyli się ze sobą. Nawet ci, którzy nie chcieli jego wybuchu, ostatecznie się w nie zaangażowali. Mam nadzieję, iż elementem naszego charakteru narodowego jest właśnie to, że w ważnych momentach dziejowych jesteśmy w stanie podać sobie dłoń.

MaTo

Lubelskie obchody 73. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, 01.08.2017, fot. Piotr Michalski

Exit mobile version