15 sierpnia nie odbędzie się uroczystość wręczenia nominacji generalskich oraz admiralskich w Siłach Zbrojnych RP – o decyzji prezydenta Andrzeja Dudy poinformowało Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. W ocenie prezydenta trwające prace i brak uzgodnień dotyczących nowego systemu kierowania i dowodzenia Siłami Zbrojnymi RP nie stwarzają warunków do merytorycznej oraz uwzględniającej potrzeby armii oceny przedstawionych kandydatur do awansów generalskich – podkreśliło BBN. Czy to otwarta wojna z Antonim Macierewiczem, ministrem obrony narodowej?
– Duda jest szefem Sił Zbrojnych, Macierewicz to minister obrony narodowej. Z tego względu wolałbym, by tej wojny nie było – stwierdził na antenie Polskiego Radia Lublin prof. Andrzej Gil, politolog z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Z gościem rozmawiał Stefan Sękowski. – Prezydent zachował się jak „rasowy” dowódca i przyjął na siebie odpowiedzialność. To skutkuje tym, że nominacji nie będzie – mówił Gil.
– Z jednej strony mamy wielce zasłużonego polityka, który rozpoczynał działalność opozycyjną w latach siedemdziesiątych. To Antoni Macierewicz i sprawa KOR-u (Komitetu Obrony Robotników). Z drugiej – jest Andrzej Duda, który został wybrany ponad 8 milionami głosów. Jako jedyny ma on ogromny mandat poparcia społecznego. To dwóch politycznych gigantów, którzy mieli sporo czasu, by się porozumieć, ale tak się nie stało – podkreślił prof. Gil.
– Mamy taką armię, jaka mamy. Nie przyrasta ona w sposób znaczący. Sam minister Macierewicz zapowiedział, że dopiero w perspektywie kilkunastu lat dojdziemy może do 200 tysięcy żołnierzy, a generałów i admirałów jak mrówek. Co ci ludzie robią, czym oni zarządzają? Być może te wątpliwości podziela prezydent – pytał gość.
– To konstytucja jest tutaj grzechem pierworodnym. Prezydent ma ogromnym mandat wyborczy i konflikt między nim a ministrem obrony narodowej jest tu niejako wpisany. Jeden i drugi działają w tym samym zakresie i są skazani na porozumienie. Jak widać jednak – tego konsensu brak. Jest oczywiste, że przy problemach kompetencyjnych dwoje ludzi powinno ze sobą rozmawiać – zauważył politolog.
– Niewiele wiemy o Antonim Macierewiczu. To bardzo tajemniczy człowiek i równocześnie bardzo silny psychicznie. To powoduje, że popełnia on bardzo wiele wizerunkowych błędów (…). Tu spotkały się dwie osobowości – niestety ze szkodą wizerunkową i dla rządu, i dla polskiej armii oraz – być może – dla jej zdolności bojowej. Nadal nie posiadamy zintegrowanego systemu dowodzenia i to jest problem. Po 2 latach istnienia rządu jesteśmy w rodzaju jakiejś walki partyzanckiej – podsumował prof. Andrzej Gil.
Sęk / opr. MatA
Fot. archiwum