To miejsce pożegnań i powrotów, które jest świadkiem wielu ludzkich emocji: od radości po łzy wzruszenia. Lubelski Dworzec Główny PKP od 140 lat towarzyszy pasażerom w ich codziennych podróżach. 30 sierpnia 1877 roku wyjechał stąd pierwszy pociąg. Dworzec otworzono zaraz po uruchomieniu w 1887 roku Kolei Nadwiślańskiej, łączącej Mławę, Warszawę, Lublin, Chełm i Kowel na Wołyniu. Pierwszy rozkład jazdy przewidywał przebycie pociągu z Lublina do Warszawy w niecałe 7 godzin.
– My pamiętamy o rocznicy, ale firma chyba zapomniała. Nie ma żadnych chorągiewek – mówią pasażerowie. – Jest co świętować. To jest bardzo ładny dworzec – dodają.
– Pojawienie się dworca kolejowego i linii kolejowej, którą połączyła Lublin z Warszawą, można porównać chyba tylko z takimi inwestycjami, jak budowa lotniska – zaznacza lubelski konserwator zabytków Hubert Mącik. – Skrócenie czasu podróży, dostaw towarów oraz możliwość eksportowania rzeczy produkowanych w Lublinie spowodowało, że Kozi Gród w kolejnych latach zaczął się rozwijać jako miasto przemysłowe – dodaje.
– Tak, jak w wielu miastach zaboru rosyjskiego, kolej troszkę po macoszemu obeszła się z Lublinem. Dlaczego? Przecież powinniśmy stąd przejść się parę metrów i dojść na plac Litewski lub do jakiejś dzielnicy miasta, gdzie toczy się życie. Lokalizacja dworca niestety wynika z pewnych uwarunkowań XIX-wiecznych. Być może dzisiejsza mała popularność kolei wiąże się właśnie z takimi umiejscowieniem dworca – podkreśla miłośnik kolei Marcin Waciński.
– Co zmieniło się w życiu przeciętnego lublinianina wraz z otwarciem dworca? Linie kolejowe musiały w odpowiedni sposób określać czas – podkreśla Mącik. – Wcześniej był on wyznaczany lokalnie. Nastawiano pod niego zegary, chociażby ten na Bramie Krakowskiej. Jak się okazało w 1877 roku był on trochę rozbieżny od czasu, który był oficjalnie uznawany w Warszawie.
W 1974 roku dworzec lubelski wpisano do rejestru zabytków. Obecna forma budynku nie jest jednak tą pierwotną. Dworzec został znacząco przebudowany w latach dwudziestych XX wieku. Autorem projektu był architekt Romuald Miller, który stworzył wiele dworców na terenie II Rzeczpospolitej. W swoim stylu nawiązywał do tzw. wątków swojskich i narodowych.
ZAlew
Fot. Weronika Pawlak