– Postawa powstańców warszawskich jest lekcją, że zobowiązania wobec ojczyzny należy traktować poważnie – uważa prof. Tomasz Panfil, naczelnik Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie, który był gościem porannej rozmowy w Radiu Lublin. Jego zdaniem, mimo wielu ofiar, Powstanie Warszawskie było zwycięstwem Polski i Polaków.
– Powstanie wygrało. Co do tego dzisiaj nie mamy żadnych wątpliwości, jeśli spojrzymy na te 63 dni nie jako 63 dni śmierci i zniszczenia, tylko jako na 63 dni chwały – mówił prof. Tomasz Panfil. – Dzisiejsza wolność jest efektem tamtych poświęceń. Nie lubię pytania „czy warto?”. To jest tak, jakbyśmy my, którzy się przejmujemy cenami masła, próbowali wyceniać ich śmierć. Oni jednoznacznie dali odpowiedź. Idąc walczyć powiedzieli: „Tak, warto”.
Prof. Tomasz Panfil zaznaczył, że w lipcu 1944 r. dowódcy Armii Krajowej nie mieli innego wyboru niż powstanie: – Wicepremier Jankowski powiedział: „My tu nie mamy żadnego wyboru. Powstanie wybuchnie, czy tego chcemy czy nie”. Nie wolno patrzeć na powstanie jako coś osobnego, ponieważ jest ogniwem łańcucha, który zaczął się w 1939 r. (…) Innego wyboru nie było. Rozkaz „nie walczymy” skończyłby się wywiezieniem na roboty do Niemiec. Jeśli warszawiacy nie kopaliby rowów, to Niemcy pewnie postawiliby parę tysięcy pod murem i rozstrzelali. To żadna alternatywa. Bardzo charakterystycznym rysem wypowiedzi wszystkich tych, którzy mówią, że Powstanie Warszawskie nie miało sensu jest to, że nie mówią, co zamiast. Jeżeli nie walczymy, to co?
– Dowództwo liczyło na czynnik zaskoczenia, ale nie da się w takim mieście ukryć przygotowań do powstania – mówił prof. Tomasz Panfil. – Zresztą strzelaniny wybuchały dużo przed godziną 17.00. Zaskoczenia więc na pewno nie było, chociaż w pewien sposób Niemcy nie spodziewali się takiej furii ataków. Raptem ta stłamszona, okupowana Warszawa atakuje z nieprawdopodobną furią. Dlatego można powiedzieć, że spośród wszystkich armii, biorących udział w II wojnie światowej, żadna nie miała takiego morale, jak Armia Krajowa.
„Powstanie to była lekcja obywatelskości, najważniejsze przeżycia naszej młodości. Pragniemy, żeby młodzi ludzie tę obywatelskość przejęli” – w ten sposób wczoraj (31.07) mówili weterani powstańczych walk w Warszawie.
– To jest kwestia pewnej postawy moralnej, etycznej – mówił gość Tomasza Nieśpiała. – Ci ludzie z tamtych czasów są wierni pewnym wartościom. Jeżeli złożyli przysięgę AK-owca, że o wolność Polski będą walczyć aż do ofiary życia, to traktują to poważnie. To jest lekcja, która mówi, że zobowiązania wobec ojczyzny i narodu należy traktować poważnie. Nie należy się zastanawiać czy warto i czy się opłaci. Postawa propaństwowa, wspólnotowa zakłada bardzo proste słowa, takie, jak wypowiedziała Inka: „Trzeba zachować się jak trzeba”. I oni to zrobili.
Powstanie Warszawskie wybuchło 1 sierpnia 1944 roku o godz. 17.00. Trwało 63 dni i było jedną z największych akcji zbrojnych na ziemiach okupowanych przez Niemców w całej Europie.
ToNie (opr. DySzcz)
Fot. Weronika Pawlak