Coraz więcej ulic zmienia swoje nazwy na mocy tzw. ustawy dekomunizacyjnej. Na ten temat debatowali także radni Tarnogrodu.
– W naszymi mieście jest 5 takich nazw do zmiany. Problem nie jest nowy i od lat budził kontrowersje – mówi Eugeniusz Stróż, burmistrz Tarnogrodu.
– Nadanie ulicom nowych imion poprzedziły liczne dyskusje – dodaje Piotr Marczak, przewodniczący Rady Miejskiej w Tarnogrodzie. – Były konsultacje, narady i ustalenia. Ostatecznie udało się jednak wypracować wspólne rozwiązanie.
– Konsensus nie musi zadowalać wszystkich. Ważne jest, by dekomunizacja weszła w życie – podkreśla Ryszard Szponar, tarnogrodzki radny.
W Lublinie na mocy tzw. ustawy dekomunizacyjnej zmieniono np. ul. Aleksandra Szymańskiego na Skrytą, a ul. Michała Wójtowicza nosi imię Emila Czaplińskiego. Mieszkańcy obawiają się, że za zmianą nazw ulic idzie konieczność wymiany dokumentów. – Wiele z nich zachowuje ważność – uspokaja Olga Mazurek-Podleśna z lubelskiego ratusza. – Dotyczy to dowodów osobistych, praw jazdy oraz dowodów rejestracyjnych aut dopóki nie upłynie ich termin ważności. – Przedsiębiorcy powinny zmienić dane w rejestrach i ewidencjach – dodaje.
W sprawę zmiany nazw ulic zaangażował się między innymi Instytut Pamięci Narodowej, który tworzy listy z nazwami ulic, które nawiązują do epoki PRL. – W momencie wejścia w życie ustawy do zmiany nadawało się ponad 100 nazw ulic. Teraz jest ich około kilkudziesięciu, głównie w mniejszych miejscowościach – tłumaczy dr Rafał Drabik z lubelskiego oddziału IPN-u. – Zasadniczym problemem są nazwy, które pozornie nie budzą bezpośredniego skojarzenia z komunizmem. To np. ul. Leona Kruczkowskiego czy Obrońców Pokoju.
Nowelizację ustawy o zakazie propagowania komunizmu Sejm uchwalił w czerwcu tego roku. Ma ona wejść w życie już we wrześniu.
MaTo / DrOl
Fot. archiwum