Nigdy nie dałabym rady przeczytać sama niektórych książek, ale gdy słyszę jak czyta je lektor, od razu wszystko staje się jasne. Najnudniejsza nawet książka staje się ciekawa. Tak mówi jedna z bohaterek reportażu „Ludzie mówionej księgi”. Wtedy gdy powstawała ta audycja, a był to rok 1998, nikt nie używał jeszcze określenia audiobook, a adepci książki mówionej dźwigali ciężkie pudła z kasetami, na których były nagrane książki. W ciągu tych prawie 20 lat zmieniły się nośniki i techniki rejestracji dźwięku, ale nie zmieniło się znaczenie ludzkiego głosu. Jaka tajemnica i siła w nim tkwi, że działa nie tylko na umysł, ale i na wyobraźnię?
Fot. pixabay.com