– W Polsce w ciągu ostatnich 4 lat przybyło dzieci otyłych i z nadwagą, a programy zdrowego żywienia w szkołach niewiele dają – alarmuje Najwyższa Izba Kontroli. NIK sprawdziła, jak w szkołach wdrażano nowe projekty. Skontrolowano między innymi Zespół Szkół nr 4 w Zamościu, Szkołę Podstawową nr 6 im. Szymona Szymonowica w Zamościu oraz zespoły szkół nr 1 i 2 w Bełżycach.
– Szkoły realizują liczne zadania z zakresu wdrażania zasad zdrowego żywienia, m.in. „Owoce i warzywa w szkole” czy „Śniadanie Daje Moc”. Mimo realizacji tych programów, sytuacja się pogorszyła. Odsetek nieprawidłowej masy ciała wśród dzieci wzrósł z 17 do 22% – mówi Edward Flis, dyrektor Delegatury Najwyższej Izby Kontroli w Lublinie. – Sytuacja była lepsza w szkołach, w których funkcjonowały kuchnie, natomiast gorsza w przypadkach, gdy dostawcą posiłków były firmy cateringowe – zauważa.
NIK widzi problem w niewłaściwym funkcjonowaniu sklepików szkolnych. – Stwierdziliśmy, że dyrektorzy w niektórych przypadkach nie egzekwowali od właścicieli sklepików sprzedaży wyłącznie produktów spożywczych, które wymagały jakości zgodnej z rozporządzeniem w tej sprawie. Było zbyt dużo napojów słodzonych, gazowanych, różnego rodzaju słodyczy takich jak: żelki, toffi czy czekoladki – wymienia Edward Flis.
– Chociaż wszystkie rzeczy mają atesty potwierdzające, że są zdrowe, to z prawdą w tej dziedzinie bywa różnie. W naszej szkole nauczyciele przyrody mają upoważnienie, żeby przeglądać sklepiki. Staramy się tego pilnować – przyznaje Mariusz Lisek, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 7 im. ks. Jana Twardowskiego w Lublinie. – Aby zachęcić dzieci do zdrowego żywienia, trzeba przede wszystkim sporządzać smaczne posiłki. Stołówka wydaje obiady, które są chwalone przez dzieci. Stosujemy mniej soli, a więcej przypraw – tłumaczy.
– Dzieci wolą przede wszystkim jeść słodycze. Zdrowe żywienie u maluchów jest bardzo trudne. W dużej mierze zależy od rodziców, do których należy kwestia nawyków żywieniowych – tłumaczy lekarz Marzena Boguń-Hajkowska z jednej z lubelskich przychodni. – Często na ulicach widzimy rodziców, którzy mają nadwagę lub otyłość, a wraz z nimi idzie tak samo otyłe dziecko. Akcje w szkołach niewiele pomagają, bo dzieckiem przede wszystkim zajmują się rodzice i to w ich gestii jest prawidłowe odżywanie dziecka oraz mu zapewnienie prawidłowej aktywności fizycznej – przyznaje lekarz.
Rodzice zauważają problem i starają się uczyć dzieci zdrowych nawyków żywieniowych. – Dziewczynki bardzo lubią owoce i warzywa, więc nie narzekam – mówi mama, która do szkoły zapakowała córkom kanapki i jabłka. Opiekunowie przyznają, że dobrym rozwiązaniem jest również niekupowanie pociechom chipsów, słodzonych soków i napojów gazowanych.
Jak radzą specjaliści, zalecane jest minimum 30 minut aktywności fizycznej dziennie. W ten sposób powinniśmy zapobiec nadwadze i otyłości.
Z kontroli NIK wynika jeden pozytyw. W latach 2012-2016 w naszym województwie aż o 25 procent spadła liczba dzieci niedożywionych.
PaSe
Fot. pixabay.com