Sprawa śmierci 10-letniego Szymona, który zginął pod kołami autobusu w Lublinie wróci na wokandę. Tym razem zajmie się nią Sąd Najwyższy.
Do wypadku doszło blisko 3 lata temu na przejściu dla pieszych na wysokości galerii Gala. Chłopca jadącego na elektrycznej hulajnodze potrącił autobus, który prowadził Robert K.
W grudniu ubiegłego roku mężczyzna usłyszał wyrok 8 miesięcy w zawieszeniu na dwa lata. Sąd II instancji uchylił jednak to orzeczenie i uniewinnił oskarżonego.
– Zdaniem sądu kierowca nie widział chłopca – mówi rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie Dariusz Abramowicz. – W momencie zbliżania się autobusu do przejścia dla pieszych, niezależnie od sposobu ruchu kierującego, hulajnoga znajdowała się jeszcze na chodniku, a skoro tak, to pokrzywdzony nie był obiektywnie widoczny dla kierującego samochodem, a więc ten nie widział zagrożenia. A skoro nie widział, to nie mógł uniknąć skutecznego hamowania, aby uniknąć tego wypadku.
Wniosek kasacyjny do Sądu Najwyższego złożyli rodzice 10-latka, którzy w procesie występowali jako oskarżyciele posiłkowi. Terminu rozprawy jeszcze nie wyznaczono.
MaTo
Fot. archiwum