Choroba zawsze przychodzi nie w porę i niespodziewanie. Udary dziesiątkują nasze społeczeństwo, ale dają symptomy, które bagatelizujemy. O czynnikach warunkujących i leczeniu opowiada gość Radia Lublin prof. Konrad Rejdak (na zdj.), kierownik Kliniki Neurologii Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 4 przy ul. Jaczewskiego w Lublinie.
– Udary dzielimy na: niedokrwienne (najczęstsze) i krwotoczne, a ich objawy są nagłe (…) – tłumaczy neurolog. – Naszą uwagę powinno zwrócić cokolwiek, co jest niezwykłe czyli np. niedowład ręki, drętwienie, osłabienie czucia w danym obszarze ciała, opadający kącik ust. Takie subtelne, krótkotrwałe przejawy to sygnały do odpowiedniej interpretacji – zaznacza prof. Rejdak.
Sami, kiedy zauważymy u bliskiej osoby niepokojące oznaki, powinniśmy wzywać pomoc. – Niedowład ręki, nogi czy połowy ciała, a nawet zaburzenie, utrata lub zamazana mowa zawsze są sygnałem, a dostrzeże je nawet laik. Co należy zrobić? – pytał gościa Wojciech Brakowiecki. – Zabezpieczyć osobę w bezpiecznej pozycji ciała i dzwonić po pogotowie. Nie należy czekać, ani obserwować tylko podtrzymywać podstawowe funkcje życiowe. Zdarza się, że pacjenci sami dojeżdżają na izbę przyjęć, bo liczy się czas. Gdy chodzi o mózg działanie musi być błyskawiczne – wyjaśniał profesor.
Neurologia przyjęła termin „okna czasowego”, czyli wąskiego okresu 3-4 godzin, w czasie których skuteczność leczenia udaru jest najlepsza. – Jeżeli jest zbyt późno, to nie możemy wiele zdziałać. Stosujemy wtedy klasyczne metody podtrzymujące poprawę krążenia mózgu – zaznacza neurolog. Lubelscy lekarze z sukcesem rozpoczęli wdrażanie nowej formy leczenia ostrej fazy udaru mózgu – trombektomii. – Jest to postępowanie wielodyscyplinarne, pozwalające dotrzeć bezpośrednio do miejsca zatkania naczynia oraz usunięcia treści zamykającej światło. To wielki przełom, gdyż osoby z całkowitym porażeniem połowy ciała mogą wrócić do całościowej funkcjonalności – dodał prof. Rejdak.
Jak zauważył Wojciech Brakowiecki, wcześniej rozpuszczano skrzep za pomocą specjalnie podawanych środków. – Tromboliza to nadal standard – mówi neurolog. – Niestety w naszym regionie wskaźniki stosowania trombektomii są nadal dość niskie – tylko ok. 10%, a powinno być ich więcej. Wynika to ze zbyt późnego trafiania pacjentów do opieki neurologicznej, bo wówczas metody tej stosować już nie można. Dożylne podanie środka, który rozpuszcza skrzeplinę jest działaniem, przy niepowodzeniu którego „okno czasowe” się nam rozszerza, a wtedy już możemy kwalifikować pacjenta do metody trombektomii – tłumaczy Rejdak.
Czy po takim leczeniu pacjent może wrócić do normalnego życia? – pytał gościa Wojciech Brakowiecki. – Mamy już grupę osób, które nawet nie są świadome, jak ciężko zachorowały. (…) 30-40% pacjentów wychodzi bez szwanku z choroby – mówił prof. Rejdak.
W jaki sposób uniknąć udaru? Jak podsumowuje neurolog – powszechnie znanymi czynnikami ryzyka udaru są: palenie papierosów, otyłość, zła dieta, brak ruchu. Te okoliczności możemy zmienić w każdym czasie i warto podjąć tę walkę. To wymiernie zmniejsza częstość udaru.
WB/KS/WP
Fot. Weronika Pawlak