Uczniowie szkół technicznych z całej Lubelszczyzny poznawali najnowocześniejsze rozwiązania i technologie w dziedzinie obróbki metali. Mieli do tego okazję podczas seminarium „Synergia Nauki i Przemysłu”, organizowanego w Centrum Studiów Inżynierskich Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Chełmie.
Tematem przewodnim były trendy i kształcenie operatorów obrabiarek sterowanych komputerowo. W ten sposób środowisko akademickie, wspólnie z przedstawicielami przemysłu, próbuje zachęcać młodych ludzi do podjęcia studiów zawodowych w tej dziedzinie.
– Przemysł potrzebuje specjalistów – mówi zastępca dyrektora Instytutu Nauk Technicznych i Lotnictwa PWSZ w Chełmie, dr inż. Jerzy Jóźwik. – Mamy niedobór inżynierów i programistów takich maszyn. Dzisiaj inżynier musi mieć wiedzę interdyscyplinarną, znać się na rysunku technicznym, programowaniu, systemach komputerowych, materiałach.
– Wymagania stawiane dzisiejszej produkcji można osiągnąć tylko przy zastosowaniu nowoczesnych urządzeń. A ich obsługa wymaga wykwalifikowanych inżynierów, których bardzo brakuje na rynku. Brak ich jest również na Lubelszczyźnie. Okazuje się, że, mimo wysokiego poziomu bezrobocia i słabego rozwoju przemysłu, spotykamy się niemal każdego dnia z przedstawicielami firm, którzy mówią: Potrzebujemy dobrze przygotowanych inżynierów. Kupiliśmy nowe maszyny, które gwarantują rynki zbytu, a nie ma ich kto obsługiwać – informuje dr hab. Arkadiusz Tofil, rektor Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Chełmie.
– Spotykam się z klientami, którzy zgłaszają potrzebę posiadania wysoko wykwalifikowanej kadry. Potrzeba ludzi do pracy nie tylko przy komputerze, ale również przy obrabiarkach – potwierdza Anna Długosz z firmy Sandvik. – Wbrew pozorom, nie jest to taka „brudna” i ciężka praca. Zawsze będziemy potrzebować różnych elementów samochodów, będziemy chcieli latać samolotami, a ktoś je musi wyprodukować. Myślę, że takie wykształcenie to pewny potencjał na rynku pracy.
Na Lubelszczyźnie nie brakuje młodych osób zainteresowanych tą tematyką.
– Kierunki techniczne są u nas cały czas w modzie. Młodzież jest świadoma tego, że zdobycie zawodu pozwoli jej dobrze wystartować w życiu, nawet bez studiów – stwierdza Wojciech Sienkiewicz z Zespołu Szkół Technicznych im. gen. Zygmunta Bohusza-Szyszko w Chełmie.
– Fascynuję się elektroniką od VI klasy podstawówki. Zaczęło się od takich projektów, jak łączenie szeregowe i równoległe baterii, aby osiągnąć jak najwyższą moc. Teraz zaczynam programować – opowiada Krzysztof z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 im. Bartosza Głowackiego w Krasnymstawie.
Dla młodych uczestników seminarium udział w nim był ciekawym doświadczeniem.
– Nie co dzień mamy okazję, zobaczyć takie maszyny. W szkole są raczej urządzenia konwencjonalne i to dość stare – mówi Mateusz, który przyjechał z Radzynia Podlaskiego.
Niedoborom wykwalifikowanej kadry technicznej zapobiegać ma powstanie szkół branżowych. – Myślę, że takie placówki, jeśli zostaną poparte przemysłem, w którym znajdą się miejsca pracy, jak najbardziej się sprawdzą. Kiedyś były szkoły przyzakładowe. Placówki branżowe pełnią tę samą funkcję, zmienia się tylko nazwa. Inne jest też trochę podejście. Mamy nowszy park maszynowy i świadome edukowanie pracowników. Czy zmieni to coś w szkolnictwie zawodowym? Czas pokaże – mówi Wojciech Sienkiewicz.
Laboratoria PWSZ w Chełmie odwiedziło 6 września prawie 300 uczniów techników i szkół branżowych z województwa lubelskiego.
DoG
Fot. Dominik Gil