Spotkanie poświęcone rządowym działaniom podjętym w celu zwalczania skutków afrykańskiego pomoru świń odbyło się w Białej Podlaskiej. Udział w nim wzięli: wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Jacek Bogucki, główny lekarz weterynarii Paweł Niemczuk, dyrektor Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach Krzysztof Niemczuk, a także rolnicy z obszarów objętych ASF-em.
– Problem z afrykańskim pomorem świń związany jest z migracją dzików, które przenoszą tą groźną dla trzody chlewnej chorobę – podkreślali rolnicy. – Walkę z ASF-em należy łączyć ze skuteczną likwidacją dzików, a nie wybijaniem zdrowych świń z terenów objętych wirusem – mówi rolnik, radny powiatu bialskiego Marek Sulima. – Dopóki będą dziki, problem ASF nie zostanie rozwiązany,
– Jest problem polskiego łowiectwa – potwierdza wiceminister Jacek Bogucki. – Przejawia się on tym, że mamy dużo dzików, a myśliwi niezbyt chętnie wykonują tego typu odstrzały. Mam nadzieję, że zrozumieli w końcu nie tylko naszą argumentację, ale też przepisy ustawowe i odpowiednich rozporządzeń, które nakazują im dokonanie odstrzału.
Hodowca trzody chlewnej Mateusz Jeżewski przypominał, że rolnicy mają olbrzymi problem ze sprzedażą świń. – Chcielibyśmy, aby rolnicy, którzy spełniają zasady bioasekuracji w strefach zagrożonych ASF-em, mogli bez ograniczeń i po normalnych cenach sprzedawać trzodę chlewną. Tutaj zakłady zaniżają ceny.
Rolnicy pytali się, kiedy otrzymają wyrównania do poziomu normalnych cen rynkowych kwot uzyskanych ze sprzedaży trzody chlewnej z obszaru zagrożonego wirusem afrykańskiego pomoru świń. – Za wszystkie miesiące do czerwca wyrównania zostały już wypłacone. W tej chwili odbywa się weryfikacja wniosków za lipiec i sierpień. Środki za te miesiące rolnicy otrzymają do końca września. Negocjujemy z Komisją Europejską zgodę na dalszą wypłatę rekompensat. Mam nadzieję, że w listopadzie będziemy je w stanie wypłacić za kolejne dwa miesiące, czyli wrzesień i październik – informuje Jacek Bogucki.
Rolnicy domagają się też zaprzestania wybijania zdrowych świń w obszarach zapowietrzonych, czyli w promieniu 3 kilometrów od ogniska afrykańskiego pomoru świń. – Chcemy, żeby świnie przed wybiciem zostały zbadane. Jak są chore, proszę bardzo, a jeśli są zdrowe, absolutnie na to się nie zgodzimy – mówi jeden z nich.
– Świnie wybijane są w małych gospodarstwach, które nie przestrzegają zasad bioasekuracji – odpowiada główny lekarz weterynarii Paweł Niemczuk. – Zwierzęta tam są często niezgłaszane do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Rolnicy liczą na szybkie wypłaty odszkodowań za wybite świnie oraz rekompensat za zaniechanie produkcji trzody chlewnej. – Rekompensaty wypłaca Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa – wyjaśnia Bogucki. – Pierwszy nabór już się odbywa. Ale musieliśmy zmienić ilość środków w programie. Bowiem liczba rolniczych deklaracji była wyższa niż się spodziewaliśmy. Sejm przyjął już odpowiednia ustawę, mam nadzieję, ze Senat zrobi to w tym tygodniu. Stąd problemów być nie powinno. Jeśli chodzi o odszkodowania, obowiązują przy nich procedury weterynaryjne. Wniosek musi trafić od powiatowego lekarza weterynarii do wojewódzkiego, a stamtąd do ministerstwa. Troszkę to trwa.
W powiecie bialskim ponad 1300 gospodarstw, nie spełniających warunków bioasekuracji, złożyło deklaracje o rezygnacji z hodowli trzody chlewnej. Do uboju przeznaczonych jest 10 tys. świń.
W województwie lubelskim stwierdzono 54 ogniska afrykańskiego pomoru świń. Najwięcej w powiecie bialskim.
Organizatorem spotkania było biuro posła Adama Abramowicza
MaT