Na Lubelszczyźnie gości Daniele Romiti, dyrektor zarządzający Leonardo Helicopters, właściciela PZL-Świdnik. Koncern bierze udział w dwóch przetargach na śmigłowce dla Sił Zbrojnych RP. Pierwszy z nich dotyczy 8 helikopterów dla wojsk specjalnych, drugi takiej samej ilości maszyn dla Marynarki Wojennej. W obydwu Leonardo Helicopters oferuje duży śmigłowiec AW101.
– Jeśli zostanie wybrany nasz produkt, oferujemy Polsce nie tylko przeniesienie tu produkcji tych helikopterów, ale również rolę integratora wszystkich systemów funkcjonalnych, których może wymagać Ministerstwo Obrony Narodowej. Nie będzie to tylko sama praca nad konkretnymi maszynami, ale chcemy, żeby w Świdniku znalazły się prawa intelektualne do tych śmigłowców. Pozwoli to w tym mieście utworzyć zdolności do rozwoju tych produktów – mówił na antenie Radia Lublin, Daniele Romiti.
AW101 jest helikopterem dość drogim. Jednak zdaniem naszego gościa, wartym swej ceny. – Trzy silniki zapewniają bardzo wysoki poziom bezpieczeństwa i zwiększają zdolności operacyjne. Innym rozwiązaniem, które posiada ten śmigłowiec, jest możliwość tankowania w locie. Dlatego wolałbym nie mówić, że to maszyna droższa, ale podkreślać, że za tę cenę oferuje dużo, dużo większą wartość. Poza tym, jeśli wygra w obu przetargach, będzie można obniżyć koszty jej użytkowania, dzięki wspólnym łańcuchom logistycznym i wsparciu w zakresie dostaw części zamiennych.
Nawet w przypadku niewygrania tych przetargów, przed świdnickim zakładem jest przyszłość. – Chcemy tu stworzyć centrum doskonalenia śmigłowców jednosilnikowych. Oczywiście, jeśli uda nam się zwyciężyć w przetargu, rozbudowa zdolności PZL-Świdnik będzie przebiegała szybciej. Jeśli nie, mogą nastąpić pewne opóźnienia. Wygrana będzie świadczyła o tym, że Ministerstwo Obrony Narodowej rozumie, jakie zdolności drzemią w tym zakładzie. To dałoby nam motywację do przeniesienia tu produkcji kolejnych modeli.
Koncert Leonardo Helicopters oferuje naszemu krajowi również helikoptery szturmowe. – Powstał potencjalny projekt Polski i Włoch, który byłby, naszym zdaniem, dla obu państw dużo lepszy niż czysty offset. W produkcji i rozwoju śmigłowca uderzeniowego całkiem nowej konstrukcji brałyby udział zarówno PZL-Świdnik, jak i spółki zrzeszone w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. Obecnie rozmawiamy z tą Grupą. Jesteśmy bliscy zawarcia umowy, dotyczącej podziału prac. Wszystko zależy teraz od strony rządowej.
JB / opr. ToMa
Fot. archiwum
CZYTAJ TEŻ: PZL-Świdnik ma plan B