33 lata temu, 19 października 1984, roku ksiądz Jerzy Popiełuszko (na zdjęciu) został porwany i zamordowany przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. Miał wówczas 37 lat.
Jak wyglądał czas, gdy wszyscy wyczekiwali wieści o losach księdza Jerzego?
– To była rozpacz swego rodzaju i oczekiwanie, że nie wydarzyło się to, co najgorsze – wspomina przewodniczący NSZZ „Solidarność” Regionu Środkowowschodniego Marian Król. – Ludzie klękali na chodnikach i modlili się o odnalezienie ks. Jerzego. Trudno dziś oddać, jakim wówczas duchem żyło społeczeństwo.
Porwania ks. Popiełuszki dokonali trzej oficerowie SB z IV Departamentu MSW, zwalczającego Kościół katolicki: Grzegorz Piotrowski, Leszek Pękala i Waldemar Chmielewski.
– To co się wydarzyło 33 lata temu nie jest do końca jasne – powiedziała Radiu Lublin dr Ewa Rzeczkowska z Katedry Historii Najnowszej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II w Lublinie. – Wiemy, że 19 października uprowadzono ks. Popiełuszkę. Nie mamy 100-procentowej pewności, że tego samego dnia zginął. To, co ustalono w czasie procesu toruńskiego, budzi poważne wątpliwości. Ta śmierć to początek innych niewyjaśnionych, tajemniczych zgonów – dodaje.
– Jest szereg poszlak wskazujących na to, że po 19 października ks. Jerzy jeszcze żył – podkreśla dr Rzeczkowska. – Kilka dni po jego uprowadzeniu nieznani mężczyźni zgłosili się do jego lekarki i prosili o leki dla niego. Nie jest tajemnicą, że duchowny poważnie chorował na serce, miał anemię. Musiał regularnie przyjmować lekarstwa. Były różne ślady wskazujące na to, że ksiądz po porwaniu został przekazany innej grupie – dodaje.
Msze za Ojczyznę odprawiane przez księdza Jerzego w kościele św. Stanisława Kostki w Warszawie gromadziły tysiące ludzi. W homiliach mówił o obronie ideałów „Solidarności”, a także o sprzeciwie wobec przemocy. Publicznie krytykował nadużycia komunistycznej władzy, wystrzegając się przy tym głoszenia nienawiści do przeciwników. Był wielokrotnie inwigilowany i szykanowany przez Służbę Bezpieczeństwa.
30 października 1984 r. w dzienniku telewizyjnym poinformowano o wyłowieniu z Wisły pod Włocławkiem ciała księdza Popiełuszki. Zwłoki były tak zmasakrowane, że rodzina identyfikowała je tylko na podstawie znaków szczególnych.
Ks. Jerzego Popiełuszkę pochowano przy kościele św. Stanisława Kostki, a nie na Powązkach czy w rodzinnej Suchowoli – jak chciały ówczesne władze. W pogrzebie, 3 listopada 1984 roku, wzięło udział około 800 000 wiernych oraz blisko 1000 księży. Mszy żałobnej przewodniczył prymas Polski, Józef Glemp.
IAR / PAP / JZon
Fot. wikipedia.pl