Gang fałszywych wnuczków na ławie oskarżonych

001 14

Dziś (23.10.2017) miał zakończyć się proces oszustów wyłudzających pieniądze tzw. metodą na wnuczka lub policjanta. Gangsterzy działali na terenie całego kraju, a ich łupem padło łącznie 600 tys. zł. Wyroku jednak nie było, bo sąd postanowił wznowić postępowanie. Niewykluczone jednak, że orzeczenie w tej sprawie zapadnie jeszcze pod koniec tego tygodnia.

Schemat działania był zawsze podobny. Pokrzywdzony odbierał telefon, a rozmówca podawał się za wnuczka, który miał wypadek. Aby załagodzić sytuację – potrzebne były pieniądze. Wyłudzający podawali się też za policjantów.

– Mamy 5 oskarżonych, przeciwko którym toczy się postępowanie – mówi Dariusz Abramowicz, sędzia Sądu Okręgowego w Lublinie. – Jeden z nich miał rolę przyjmowania pieniędzy, które następnie wywoził do Niemiec. Drugi z oskarżonych był pomocny przy odbieraniu tych kwot. Pozostali zajmowali się przejmowaniem pieniędzy od pokrzywdzonych. Oskarżeni zostali zwerbowani do udziału w procederze przez osobę, którą znali tylko z imienia. – Zawsze gdzieś w tle pojawia się ktoś, kto kontaktuje się telefonicznie i namawia na łatwy zarobek – dodaje sędzia Abramowicz.

Tocząca się sprawa jest dowodem na to, że oszuści nie są bezkarni. – Trudno jednak rozbić cała grupę – tłumaczy Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Takich przypadków jest kilka w miesiącu. Najczęściej mamy tu do czynienia ze sprawcami, którzy są jedynie wykonawcami czy też tzw. słupami. Mózg całej operacji zazwyczaj przebywa za granicą lub w odległych rejonach kraju.

Według statystyk tylko w ubiegłym roku w województwie lubelskim przestępcy metodą na wnuczka lub policjanta wyłudzili blisko 2 miliony złotych. Do połowy września tego roku odnotowano 43 takie przestępstwa na łączną sumę ponad 1 mln 400 tys. zł.

Jak przestępcy namierzają swoje ofiary? – To bardzo proste – odpowiada Renata Laszczka-Rusek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – Sprawcy korzystają z książki telefonicznej i szukają imion, które wskazują na podeszły wiek. W taki sposób prowadzą oni rozmowy telefoniczne, by nieświadoma ofiara udzieliła jak najwięcej informacji na swój temat.

Policjanci podkreślają, że funkcjonariusz, prokurator, sędzia czy inny urzędnik państwowy nie może żądać lub prosić nas o pieniądze w związku z prowadzoną przez niego sprawą. Mundurowi przestrzegają też przed przekazywaniem pieniędzy osobom nieznajomym.

MaTo

Fot. KWP Lublin /archiwum/

Exit mobile version