Sezon grypowy w pełni, a według statystyk sanepidu liczba zachorowań wciąż rośnie. Żeby pozbyć się choroby, oprócz obowiązkowej wizyty u lekarza, zwolnienia i antybiotyków, warto pomyśleć czasem o naturalnych metodach leczenia.
– Niewątpliwie metody te wspomagają nas w walce z grypą czy przeziębieniem – mówi Irmina Niedźwiecka, właściciel i założycielka jednej z zielarni w Lublinie. – Zawsze zaczynajmy od ogólnego dbania o odporność. Sięgajmy po dziką różę, acerolę, owoce żurawiny. Zawierają one bardzo duże ilości witaminy C. Drugą witaminą odpowiedzialną za układ odpornościowy jest witamina D. Dobrze gdyby była ona zawieszona w formie oleistej, w tłuszczach. Będzie to zwiększać jej przyswajalność. Za stymulację układu odpornościowego odpowiadają też produkty pszczele. Wprowadzamy więc do diety miód, pierzgę, pyłek pszczeli.
– Dbajmy też o to, żebyśmy mieli bogaty zasób naszych naturalnych bakterii. Zawierające je kiszone: ogórki i kapusta pomogą nam utrzymać prawidłową pracę układu pokarmowego i odporność – stwierdza Irmina Niedźwiecka.
– Grypy nie można przechodzić, trzeba ją przeleżeć. Może ona powodować powikłania, zwłaszcza u osób z chorobami układu sercowo-naczyniowego, i doprowadzić do zapalenia mięśnia sercowego albo płuc. U osób obciążonych może to zakończyć się zgonem – informuje Marzena Anna Boguń-Hajkowska, lekarz rodzinny. Jak dodaje, na grypę dobre są nie tylko leki z apteki, ale także domowe sposoby: sok malinowy, herbata z cytryną, a przede wszystkim wygrzanie się przez kilka dni.
Dobre są też babcine sposoby. – Mleko z masłem, miodem i czosnkiem albo lipowa herbatka z miodem – wymienia je Wiesława Flis, matka czwórki dzieci, która doczekała się sześciorga wnucząt. A na katar dobry jest majeranek. Jak dodaje, wszystkie lekarstwa są dobre, ale te, które zaaplikuje babcia na pewno pomogą.
A grypa jest coraz groźniejsza. Stwierdzono już o wiele więcej zachorowań niż w analogicznym okresie zeszłego roku.
MaTo / opr. ToMa
Fot. archiwum