„Oszczędzają bogaci i nam się opłaci” – hasło znane z PRL-u dziś wraca, ale już pod inną nazwą – efektywności energetycznej i wykorzystania odnawialnych źródeł energii.
Oszczędzanie można rozpocząć od czynności jaką jest… wymiana okien. – Jeśli w budynku zmienimy okna z dwuszybowych na trzyszybowe, to wtedy ok. 15% ciepła zostanie w domu i nie wylatuje przez okno – przekonuje dr Marek Kubiak, specjalista z zakresu ochrony środowiska.
Jeszcze więcej zaoszczędzimy ocieplając budynek. Nie należy jednak zapomnieć o stropie. – Jeżeli mamy poddasze o wielkości 100-150m2 to koszt wyniesie 7-8 tysięcy. Dzięki ociepleniu rocznie jesteśmy w stanie zaoszczędzić 3-4 tysiące złotych – dodaje specjalista.
To jednak nie koniec szukania oszczędności. – Jako pasjonat energii odnawialnej dodałbym na dachu panele fotowoltaiczne, które produkowałyby dla nas energię elektryczną. Dzięki wprowadzonemu przez rząd rozwiązaniu produkujemy prąd z paneli fotowoltaicznych w lipcowe południe, a odbieramy go w grudniu wieczorem. Pozbywamy się tematu magazynowania energii, a nad tym płaczą Niemcy, Francuzi i Skandynawowie. Najdroższym elementem jest magazynowanie energii w akumulatorach znajdujących się w piwnicy. Trzeba je co 5-6 lat wymieniać, a koszt tego jest równy całej instalacji fotowoltaicznej – mówi Kubiak.
Powinniśmy również spojrzeć na rachunek za energię elektryczną, a nie jest to łatwe. – Urząd Regulacji Energetyki co chwilę każe dystrybutorom i sprzedającym energię dopisywać coś, aby było jaśniej. Jednak im więcej oni dopisują, tym bardziej staje się to skomplikowane – przyznaje wiceprezes Stowarzyszenia Prosumentów OZE Marek Palonka.
Nasze życie domowe można dostosować do licznika. – Mamy pranie, zmywarki, kosiarkę, sprzątanie, a każdy zakład energetyczny ma swoją taryfę, tzw. „weekendowe” i „nocne”. W nich jest największa możliwość zaoszczędzenia pieniędzy. Możemy sobie zorganizować życie tak, aby kupować energię, gdy jest tania, a nie używać energii, gdy jest droga – proponuje Palonka.
Niby wydaje się to proste, ale nie zawsze się opłaca. – Jeżeli sobie policzymy, że używamy tę energię w tańszych godzinach i jest jej dwa razy więcej niż tej, której używamy w droższych, to wtedy się opłaci – podsumowuje wiceprezes Stowarzyszenia Prosumentów OZE. Możemy również przemyśleć zakup energii od innego dostawcy.
TSpi / opr. KS
Fot. pixabay.com