Kinga Kulik nt. sytuacji lokatorów kilku lubelskich kamienic

12 3

Sąd Okręgowy w Lublinie zajął się wczoraj (12.10) losem mieszkańców kamienicy przy ul. Skibińskiej 5 w Lublinie. Ich eksmisji chciał Mariusz Kasprzak, który po kupnie budynku (w maju 2016 roku) podniósł czynsz i zażądał od mieszkańców opłat za 10 lat wstecz. Swoją decyzję tłumaczył złym stanem technicznym budynku oraz 5-letnimi zaległościami lokatorów w płaceniu czynszu. Sprawa została nagłośniona przez Lubelską Akcję Lokatorską.

W miniony czwartek (12.10) Sąd Okręgowy w Lublinie uchylił częściowo wyrok, który dotyczył oddalenia pozwu eksmisyjnego złożonego przez Mariusza Kasprzaka (byłego przewodniczącego Rady Dzielnicy Kośminek). Postępowanie sądowe wykazało, że lokatorzy od kilku lat nie płacili czynszu, a właściciel kamienicy dopełnił formalności. W związku z tym spełnione zostały warunki do eksmisji lokatorów.

– Sprawa toczyła się wobec 3 rodzin i osób zajmujących 3 mieszkania. Wedle sądu jedna z nich będzie miała przeprowadzoną eksmisję (z prawem do lokalu socjalnego). Wobec pozostałych 2 rodzin tej eksmisji nie będzie – mówi Kinga Kulik z Lubelskiej Akcji Lokatorskiej. – Kontrowersyjne dla nas w wyroku było to, że sąd stwierdził i przyjął bezkrytyczne to, co powiedział pan Kasprzak – że poniósł nakłady na kamienicę, to znaczy wyremontował ją. Prawda jest taka, że w mieszkaniach tych lokatorów, którzy w kamienicy pozostają nic się nie zmieniło i mało tego – to są mieszkania o metrażu 17 metrów kw., w których nie ma wentylacji, nie ma dostępu do światła dziennego w kuchni – kobiety od pół roku nie mogą gotować, ponieważ to wszystko ścieka po ścianach i to nie są warunki, za które on w tej chwili żąda 600 złotych czynszu – dodała rozmówczyni Tomasza Nieśpiała.

Kamienica przy ulicy Skibińskiej to nie jedyne miejsce w Lublinie, w którym tego typu problemy występują. Na czwartkowej Sesji Rady Miasta Lublin pojawiła się sprawa kamienicy przy ulicy Misjonarskiej 24. O planach jej sprzedaży w ręce prywatne mieszkańcy dowiedzieli się na początku tygodnia od działaczy Lubelskiej Akcji Lokatorskiej. Środki ze sprzedaży budynku miały zasilić budżet miasta, a lokatorzy mieli otrzymać lokale zastępcze. Podczas sesji prezydent Krzysztof Żuk zdjął projekt. – Na Misjonarskiej sytuacja jest taka, że połowa osób dostała te mieszkania na przykład jako lokal do remontu – włożyła w niego swoje pieniądze, np. rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych i od dawna tam mieszka i w tej chwili, jeżeli gmina chce tę nieruchomość sprzedać i nawet jeżeli deklaruje, że zapewni ludziom lokale zastępcze, to tracą oni to, co w te lokale włożyli, nie wspominając już o tym, że dzieci chodzą do szkół znajdujących się w pobliżu i tego rodzaju kwestiach – mówi Kinga Kulik. – Kiedy do nich poszliśmy – byli w szoku. Nie mieli pojęcia, że ta kwestia będzie głosowana na Sesji Rady Miasta Lublin. Obawy mieszkańców podzielili radni z Komisji Gospodarki Komunalnej.

– Zarówno w przypadku Skibińskiej jak i Misjonarskiej jest dla mnie bardzo wyraźne, że dominują tutaj po prostu prywatne interesy i korzyści osób, które na przykład chcą kupić działkę przy Misjonarskiej po to, by chociażby wybudować tam apartamentowiec. Skibińska to też jest prywatny właściciel, który robi tam swoje porządki, łącznie z porządkami wobec ludzi. Niepokojące jest to, że nikt na to nie reaguje, a wręcz urząd miasta staje się tym podmiotem, który również stosuje podobne praktyki – kwituje Kinga Kulik z Lubelskiej Akcji Lokatorskiej, która była gościem porannego programu Radia Lublin.

ToNie / opr. SzyMon

Fot. SzyMon

Exit mobile version