Nadchodzące dni to czas kiedy odwiedzamy groby najbliższych. Jednym z tych miejsc jest cmentarz przy ul Lipowej w Lublinie – jeden z najstarszych w Polsce. W 1794 roku przez władze austro-węgierskie wydany został dokument, wytyczający teren na nowy cmentarz. Do tej pory pochówki odbywały się przy kościołach parafialnych.
– W tym czasie Lublin znajdował się pod administracją austriacką – mówił na antenie Polskiego Radia Lublin historyk, Krzysztof Styczyński z III LO im. Unii Lubelskiej. – Władze austriackie rzeczywiście podjęły taką decyzję, nie tylko zresztą w stosunku do Lublina, ale w ogóle, ze względu przede wszystkim na względy sanitarne. Lublin jako jedno z niewielu miast nie miał takiego miejsca pochówku zbiorczego. Były małe cmentarze przykościelne, w których zaczynało brakować miejsc. Ci bardziej uprzywilejowani mieli możliwość pochówku w kryptach kościelnych, w związku z tym zapadła decyzja o wyprowadzenia miejsca pochówku poza Lublin. Co ciekawe, nie wszyscy to zaakceptowali. Przeciwko temu istniał nawet opór społeczny. Z tego, co mi wiadomo, pierwsze pochówki zaczęły się dopiero w początkach XIX wieku, w 1811 roku.
Gość Wojciecha Brakowieckiego zaznaczył, że cmentarz przy ul. Lipowej jest bardzo specyficznym miejscem i chyba jedynym takim w Polsce: – Ekumenizm tego cmentarza jest tak bardzo widoczny, ponieważ składa się on z czterech części: rzymskokatolickiej, ewangelickiej, prawosławnej i cmentarza wojskowo-komunalnego, a do tego jeszcze jest tu miejsce pochówku ekshumowanych szczątków, chociażby z byłego kościoła św. Michała na Starym Mieście, który został rozebrany. Na początku XIX wieku też nie wszyscy byli tam chowani z własnej woli, bo jest tam także mowa o niektórych członkach miejscowej masonerii.
Poważna część historyków uważa, że pierwsi, którzy tam spoczęli, byli członkami loży wolnomularskiej.
– Z lożą wolnomularską jest też inna kwestia – zaznaczył Krzysztof Styczyński. – Czy rzeczywiście tak było, czy to tylko przesądu? Istnieje prawdopodobieństwo, że to oni, ponieważ byli bardziej wyzwoleni z wszelkiego rodzaju kanonów, zwyczajów, z tego wiekowego przyzwyczajenia, że ziemią do pochówku jest tylko ta ziemia wokół świątyni.
Na grobach przy ul Lipowej wyczytać można wiele znamienitych nazwisk. Zaraz po prawej stronie bramy cmentarnej zaczynają się lubelscy przemysłowcy…
– To jest ta część ewangelicka. Niewątpliwie nazwiska Plage czy Verretowie są najbardziej znane – mówił Krzysztof Styczyński. – Cmentarz przy Lipowej jest takim miejscem, gdzie słowa kardynała Wyszyńskiego o tym, że kiedy zawodzi ludzka pamięć, zaczynają mówić kamienie, stają się faktem. Jako nauczyciel historii mam okazję sprawdzania tego po wielokroć, kiedy wybieramy się z uczniami na cmentarz przy Lipowej. Wtedy te kamienie rzeczywiście świadczą o niebanalnej historii Lublina. Z tego co wiem, ok. 1000 nagrobków pochodzi z XIX wieku. Wymagają one restauracji, stąd też wszelkie akcje podejmowane przez Społeczny Komitet Odbudowy Zabytków Cmentarza przy ul Lipowej. Ale to są także nagrobki w innych częściach miasta, chociażby zbiorowa mogiła tych, którzy byli pochowani przy kościele św. Michała czy mogiła zbiorowa powstańców styczniowych – miejsce szczególne w naszej przeszłości. Ponadto grób ks. Piotra Ściegiennego, grób ziemian lubelskich. Nie wolno zapominać także o tym, że nagrobki to historia człowieka, ale i dzieło sztuki – miejsce szczególne, które powinniśmy chronić i które powinno przetrwać po to, aby świadczyć o historii miasta. Kiedy dzisiaj popatrzymy na nowe cmentarze, one są trochę masowe, globalne, wszystkie podobne, natomiast tam zachwyca i wzbudza podziw oryginalność tych, którzy wystawiali te nagrobki.
W Lublinie trwa 31. kwesta na renowację zabytkowych nagrobków na cmentarzu przy ul. Lipowej. Tegoroczna kwesta odbywa się pod szczególnym patronatem Polskiego Radia Lublin, gdzie znajduje się jej sztab główny.
WB (opr. DySzcz)
Fot. Weronika Pawlak
CZYTAJ TAKŻE:
Trwa kwesta na odnowę zabytków. Wolontariusze nie odpuszczają
Drugi dzień zbiórki na rzecz ratowania zabytkowych nagrobków