Silny wiatr nie pozwolił pilarzom na rozpoczęcie planowej wycinki drzew w chełmskim lesie Borek. Położony w granicach miasta kompleks to zielone płuca Chełma, miejsce chętnie odwiedzane przez spacerowiczów czy biegaczy. Mimo że wycinki są prowadzone regularnie od lat, mieszkańcy żywo interesują się tematem.
– Jedni mówią, że wycinają chore drzewa, a inni, że zdrowe. Kogo słuchać? – pytają.
Nadleśnictwo jest zobligowane do pielęgnowania drzewostanu przez usuwanie chorych, usychających lub już uschniętych drzew. – Prace będą prowadzone na powierzchni zaledwie 10 z 300 hektarów lasu – wyjaśnia zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Chełm Jarosław Gwardiak. – Co piąte, dziesiąte drzewo zostanie usunięte. Także nie będzie to żadne cięcie zupełne, tylko zabieg pielęgnacyjny polegający na rozluźnieniu zagęszczenia drzew – dodaje.
Teren wycinki będzie odpowiednio oznakowany. Pilarze wejdą do lasu, gdy wiatr ucichnie i będą mogli bezpiecznie pracować.
DoG
Fot. pixabay.com