Porozumienie

bolewslaw

– Tak nie może być – oburzyła się ona, a on pokiwał głową ze zrozumieniem. – Jak on go tak, to ten musiał go tak, jak on jego, a nie, żeby inaczej. Wiesz, co mam na myśli. – Mężczyzna musiał wiedzieć, bo skinął głową. – A wtedy on, znaczy tamten, jego, znaczy tego, o tak. Wiesz co mam na myśli. – Kobieta nie wykonała żadnego gestu, ale mężczyzna przytaknął ruchem głowy. – No to jak tak, to jak miało się skończyć? A ten do tego z pretensjami. Przecież mogli się dogadać! Ludzie przestali ze sobą rozmawiać – westchnęła i upewniła się: – Wiesz, co mam na myśli.

Mężczyzna milczał, bo jak wszystko jasne, to o czym to mówić.

Grażyna Lutosławska

Fot. Bolesław Lutosławski

Exit mobile version