Lubelscy lekarze rezydenci na razie nie zaostrzają formy protestu. Młodzi lekarze protestują od 2 października domagając się podwyżek wynagrodzenia i zwiększenia poziomu finansowania ochrony zdrowia z 4,7% PKB (produkt krajowy brutto) do 6,8% w ciągu 3 lat, likwidację kolejek do leczenia i diagnozowania, rozwiązanie problemu braku personelu medycznego, likwidację zbędnej biurokracji w ochronie zdrowia oraz poprawę warunków pracy i płacy dla wszystkich zatrudnionych w ochronie zdrowia.
Część z nich prowadzi głodówkę w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Warszawie. Do akcji włączyła się większość spośród niemal 500 lubelskich lekarzy rezydentów. W całej Polsce jest ich ponad 13 tysięcy.
– Postulaty są słuszne. Wszyscy jesteśmy, albo możemy być pacjentami, więc ta sprawa dotyczy nas wszystkich. Nie jest w tym nic kontrowersyjnego jeśli żąda się zwiększenia nakładów na służbę zdrowia, bo są one jednymi z najniższych wśród 28 krajów UE – mówił Radiu Lublin prof. Włodzimierz Piątkowski, kierownik Zakładu Socjologii Zdrowia, Medycyny i Rodziny Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. (…) – Niedofinansowanie przedkłada się dla przeciętnego człowieka długim oczekiwaniem na tzw. deficytowe usługi medyczne – w przypadku ortopedii, czy okulistyki jest to okres kilku lat. Słyszałem, ze strony rządowej, że są dodatkowe pieniądze na te trzy, czy cztery grupy zabiegów, które powodowały szczególnie długi okres oczekiwania – wymiana endoprotez, zabiegi usuwania zaćmy itd. Są na to specjalne fundusze, więc tu jest jakiś ruch – dodał prof. Piątkowski.
– Sedno problemu tkwi w tym, że obietnice to jedno, a ich realizacja to zupełnie osobny rozdział. Negocjacje powinny dotyczyć przede wszystkim gwarancji. Budżet planuje się na kilka lat. Konkretne środki są zarezerwowane na ten cel. Rozpisywany jest także porządek ich wydawania. Chodzi tu o 2 najbliższe lata. Terminy poza tym okresem są trochę abstrakcyjne, zwłaszcza dla rezydentów, bo za kilka lat oni skończą rezydentury – zauważył gość Wojciecha Brakowieckiego.
– Obie strony powinny wypracować precyzyjny harmonogram realizacji słusznych postulatów, dotyczący tego, co uda się zrobić w ciągu 2 lat, kiedy władza bierze odpowiedzialność za system ochrony zdrowia. To obszar gdzie protestujący i rządzący mogą się spotkać. To wersja optymistyczna – dodał.
– Teoretycznie jest także możliwy pesymistyczny scenariusz, w którym rozmowy skończą się fiaskiem. Można się obawiać, że protest tej grupy zawodowej zacznie być wykorzystywany przez określone siły polityczne. Rezydenci powinni dbać o spójność i realność postulatów oraz oderwanie od bieżącej polityki – podsumował prof. Włodzimierz Piątkowski.
W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego przy al. Kraśnickiej w Lublinie protestuje 125 rezydentów i 215 lekarzy specjalistów. Do szpitali w całym województwie od kilku dni trafiają koszulki i przypinki dla lekarzy, którzy przyłączają się do protestu. Na razie swój udział w proteście potwierdziły Kraków, Wrocław, Szczecin i Słupsk.
WB / LeW / opr. SzyMon
Fot. Weronika Pawlak