Parafianie z kościoła pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego w Żmudzi zimą będą się modlić w tymczasowej kaplicy zorganizowanej w namiocie. To skutek przedłużającego się remontu starego drewnianego kościoła.
– Pierwszy etap prac miał potrwać do końca listopada – mówi ks. proboszcz Dariusz Stefanek. – Optymistycznie myśleliśmy, że może wrócimy na zimę do kościoła i ponownie ruszymy z pracami w kwietniu, natomiast musieliśmy zdjąć podłogę, ponieważ nie byłoby możliwe podniesienie kościoła. Teraz wewnątrz są stemple, więc niestety zimę spędzimy w kaplicy przy naszym kościele.
Na kaplicę zaadoptowano namiot polowy. Wewnątrz jest dużo miejsca, ustawione są ławy i ołtarz. Proboszcz liczy na łagodną zimę, ale przymierza się do instalacji urządzeń grzewczych. Pełni optymizmu są też parafianie.
– Zdaje mi się, że powinniśmy jakoś wytrzymać. Kiedyś w wojsku spało się pod namiotem całą zimę i było dobrze. Parafianie też się przyzwyczają – mówi jeden z mieszkańców gminy, który pomaga przy remoncie kościoła w Żmudzi.
Świątynia powstała ponad 250 lat temu i jest jednym z nielicznych w tym rejonie zachowanych drewnianych kościołów.
DoG (opr. DySzcz)
Fot. Dominik Gil