O czujność i przestrzeganie podstawowych zasad bezpieczeństwa apelowały służby weterynaryjne podczas puławskiej konferencji poświęconej ptasiej grypie. Choć od połowy marca w Polsce nie ma nowych ognisk tej choroby, to w Europie wciąż jest ona dużym problemem.
– Instytuty naukowe analizują sytuację międzynarodową. Musimy być przygotowani do monitoringu, szkoleń i uświadamiania oraz likwidacji ewentualnych ognisk. Obecnie sytuacja jest dobra – zaznaczył obecny na konferencji minister rolnictwa i rozwoju wsi, Krzysztof Jurgiel.
W Polsce ostatnie ognisko tej choroby wykryto 16 marca, jednak nie może to uśpić naszej czujności. – Wirus ten nie zniknął z Europy Wschodniej. W ostatnim czasie odnotowano zwiększoną liczbę ognisk we Włoszech, dlatego zagrożenie ciągle istnieje. Teraz jesteśmy w okresie największego ryzyka ponieważ jesteśmy w szczycie migracji ptaków, więc musimy być czujni – przestrzega Krzysztof Śmietanka, kierownik Krajowego Laboratorium Referencyjnego ds. grypy ptaków.
Czujnością jest przede wszystkim przestrzeganie zasad bioasekuracji. – Najważniejszym jest zabezpieczenie. Chodzi o to, aby te wektory nie trafiły do gospodarstwa. Ważne jest ogrodzenie, niecki i maty dezynfekcyjne stanowiące zabezpieczenie dla transportu. Istotna jest też higiena osobista: zmiana odzieży, dezynfekcja rąk, butów. Należy pamiętać, że to, co znajduje się na zewnątrz, czyli np. ściółka nie będąca pod przykryciem, narażona jest na kał dzikich ptaków, w którym wirusa jest bardzo dużo – zauważa Paweł Niemczuk, Główny Lekarz Weterynarii.
Nie zawsze jednak można uchronić zwierzęta przed tą chorobą. – Gdy powietrze, w którym jest spadający kał ptaków wolnożyjących, zostanie zasysane przez system wentylacji to wszyscy jesteśmy bezradni – tłumaczy prof. Grzegorz Tomczyk z puławskiego instytutu.
Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach tylko w ubiegłym sezonie zbadał kilkanaście tysięcy próbek w kierunku ptasiej grypy. Teraz czekamy na kolejny sezon grypowy. – On na pewno nadejdzie. Świadczą o tym dane z Europy. Po stwierdzeniu ostatniego ogniska w Polsce, ten wirus wciąż występuje w Europie Zachodniej, a ognisk tych jest coraz więcej. Choroba głównie dotyczy terenów: od Wielkiej Brytanii, poprzez Beneluks, Francję i Niemcy, kończąc na Włoszech. Ze względu na lokalne migracje ptaków, w każdej chwili wirus ten może się przedostać na wschód, jak i na zachód. Musimy pamiętać, że już trwają i w najbliższych dniach nasilą się migracje dzikiego ptactwa z kontynentu azjatyckiego. Staramy się być przygotowani na jego „przyjęcie” tak, jak tylko jest to możliwe, bo nie można zapanować nad przenoszącymi go dzikimi ptakami – mówi Krzysztof Niemczuk.
Wirus ptasiej grypy nie jest groźny dla człowieka.
ŁuG / opr. KS
Fot. Łukasz Grabczuk