Meble, zużyty sprzęt AGD i RTV, wózki, rowery oraz wiele innych niepotrzebnych przedmiotów można znaleźć na klatkach schodowych puławskich bloków. To niebezpieczne – alarmują strażacy, bo w przypadku akcji gaśniczej szybkie dotarcie do mieszkania jest ogromnie ważne.
Zwrócili na to uwagę mieszkańcy ulicy Sienkiewicza w Puławach, ponieważ w rupieciach zalegających na klatkach zaczęły pojawiać się… prusaki. – Problem wynika z braku piwnic. Zalegający sprzęt w razie niebezpieczeństwa może odciąć nam drogę ewakuacji – obawiają się.
– Ten kłopot pojawia się cyklicznie przy prowadzonych działaniach. Zdarzają się przypadki kiedy układy korytarzowe są wąskie i ewakuacja wielu mieszkań odbywa się wyłącznie jednym korytarzem. Dodatkowe ograniczenia oznaczają m.in. zmniejszenie widoczności. Przeszkoda np. w postaci szafki w warunkach zadymienia może okazać się śmiertelnie niebezpieczna – tłumaczy Krzysztof Murawski z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Puławach. – Strażacy niejednokrotnie interweniują, zwracają uwagę i przestrzegają. Świadomość rośnie – dodaje.
– Wystawianie niepotrzebnych rzeczy potrafi być problematyczne. Dotyczy to przede wszystkim korytarzy piwnicznych i pomieszczeń wspólnego użytkowania (np. pralnie czy suszarnie). Często trudno jest znaleźć właściciela. Staramy się regularnie organizować akcje wywozu porzuconych przedmiotów – przyznaje Grzegorz Abramek, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Południe” w Puławach.
Przedstawiciele Spółdzielni Mieszkaniowej „Północ” w Puławach, do której należą bloki przy ulicy Sienkiewicza nie odbierali dziś telefonów.
ŁuG
Fot. Łukasz Grabczak