Ośrodek Chutor Gorajec i znajdujący się przy nim ekoszlak poznawczy to żywe muzeum, które uczy historii i przyrody oraz szacunku dla tradycji. Na ekoszlaku powstały właśnie dwie profesjonalne czatownie ornitologiczne do obserwacji ptaków i tutejszej przyrody.
Z okazji ich otwarcia nowe obiekty przetestowali najmłodsi. Dzieci uczestniczyły również w warsztatach, podczas których dowiedziały się jak kiedyś żyli ludzie na wsi, poznawały okoliczną przyrodę oraz uczyły się życia w zgodzie z naturą.
O urokach gorajeckiej przyrody i wiejskiego życia mówi pomysłodawca ekoszlaku, Marcin Piotrowski: – Na wsi jest fajnie, gdy można rano usłyszeć ryk. Trwają rykowiska. Mój syn, przerażony, gdy o 7:00 jechał do szkoły dopytywał co to za potwór. Powiedzieliśmy mu, że to są właśnie jelenie, które ryczą i skradają się po okolicznych lasach. Dzieciaki są zafascynowane tym, co je otacza.
– Można się bardzo dużo dowiedzieć o życiu naszych przodków – mówi Bożena Strojna-Gorlach ze Szkoły Podstawowej nr 1 w Lubaczowie. – Dzieci słuchają z wielkim zaciekawieniem.
– Dzięki temu, że w miejscowości jest tylko 37 osób, jesteśmy w stanie być blisko przyrody – dodaje Marcin Piotrowski. – Jesteśmy oddaleni od dróg, hałasu, zgiełku. Nie dociera do nas Internet, bardzo słabo jest z telefonem, a telewizji nie mamy już od wielu lat. Zamiast telewizora każdy pokój ma lornetkę.
– Jeśli jesteśmy uważni, można zobaczyć drapieżne ptaki: myszołowy czy orliki krzykliwe – mówi Mateusz Bielko, lokalny ornitolog. – Głębiej w lesie możemy spotkać sowy.
– Powstał eko.gorajec.info, interaktywny szlak, na którym różne przygody i niespodzianki czekają na dzieci. To one wymyśliły konkursy i zadania na trasie, ale chcemy to urozmaicić. Wspólnie ze stowarzyszeniem Pro Carpathia stworzyliśmy dwie czatownie ornitologiczne. Gdy były budowane, Tomek Kargol – cieśla i zarazem przyrodnik, stosował jedynie ręczne narzędzia, żeby hukiem pił nie straszyć zwierząt.
– Ptaki boją się ludzkiej sylwetki. To jest dla nich coś przerażającego. W czatowni nas nie widzą i zachowują się bardzo naturalnie – mówi Mateusz Bielko. – W pobliżu jednej z czatowni widzieliśmy miejsce, w którym kąpią się dziki.
– Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że w okolicy swoich posesji mają różnego rodzaju zioła – mówi Zbigniew Bliziński, zielarz z Gorajca. – Niektórzy nie muszą chodzić do apteki. Biorą kawałek kory wierzbowej, zaparzają sobie herbatę. Można domowym sposobem zrobić niektóre zioła.
– Dzisiaj poświęcimy czas naturalnym kosmetykom – mówi Renata Płoskoń ze wsi Folwarki w powiecie lubaczowskim. – Zrobimy sobie maseczkę z cukru i kwiatów, które zbieramy, sól do kąpieli i tego typu kosmetyki, które są w zasięgu ręki. Chcemy dzieciom pokazać, że możemy wykorzystać to, co mamy w ogrodach.
Więcej na temat poznawczego szlaku można dowiedzieć się na stronie: eko.gorajec.info. A czatownie ornitologiczne czekają na ornitologów i wszystkich miłośników przyrody jak najmniej skażonej cywilizacją.
AlF/ DySzcz
Zdjęcia archiwalne nadesłane przez Marcina Piotrowskiego