Kilkanaście osób zgromadziło się przy Urzędzie Miasta w Puławach, a kilkadziesiąt przed ratuszem w Lublinie w ramach „czarnego protestu”. Jego uczestnicy wyrażają sprzeciw wobec m.in. propozycji zaostrzenia przepisów aborcyjnych.
– Postulaty z 8 marca do tej pory nie zostały spełnione – mówi Maja Zaborowska, która reprezentuje strajk kobiet w Lublinie. – Zbieramy podpisy pod projektem „Ratujmy Kobiety”. Jest to projekt liberalizujący obecną ustawę.
– Nie poddamy się i żądamy, żeby u nas w Polsce gwałty były naprawdę karalne. Nie zgadzamy się również na to, żeby wymiar sprawiedliwości traktował przemoc domową jak prywatną sprawę – mówi Henryka Strojnowska.
– Przez ostatni rok sytuacja kobiet nie poprawiła się – mówi organizatorka puławskiego protestu, Elwira Borowiec. – Żądamy pełni praw reprodukcyjnych, państwa wolnego od zabobonów, wdrożenia i stosowania Konwencji Rady Europy o zwalczaniu i zapobieganiu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, zwanej „konwencją antyprzemocową” i poprawy sytuacji ekonomicznej kobiet. Mniej będzie aborcji i nieszczęścia kobiet, jeżeli będzie wprowadzony proponowany przez nas projekt.
Do 10 października zbierane są podpisy pod projektem ustawy „O prawach kobiet i świadomym rodzicielstwie”. Zakłada ona między innymi, że aborcja byłaby legalna do 12 tygodnia ciąży. Po tym czasie byłaby dopuszczalna w trzech przypadkach, które uwzględniają obecne przepisy.
ŁuG/ MazA/ DySzcz
Fot. archiwum/ Łukasz Grabczak