Na dwa tygodnie przed końcem sezonu wędkarskiego gmina Żmudź zamknęła szlaban przy zalewie Dębowy Las, uniemożliwiając wygodny dojazd na drugą stronę zbiornika.
Blokada ma powstrzymać wandali przed dewastacją plaży, ale skutecznie zdenerwowała wędkarzy. Blisko 100 osób opłaciło sezonowe zezwolenia na wędkowanie, wśród nich wielu emerytów i rencistów z orzeczoną niepełnosprawnością.
– To pierwszy rok, że szlaban jest zamknięty. Mam II grupę inwalidzką, a dostałem propozycje, bym szedł tam piechotą. Przecież nie zostawię samochodu i nie pójdę 3 kilometry – denerwują się zawiedzeni wędkarze.
– To troska o obiekt, który będzie służył również wędkarzom – tłumaczy Edyta Niezgoda, wójt gminy Żmudź. – Może jest to utrudnienie, które z całą pewnością rozpatrzymy i przeanalizujemy, ale szlaban pozostanie zamknięty. Jest parking i dostęp, a nie ma utrudnień, które uniemożliwiłyby wędkowanie.
Gmina przekonuje, że opuszczenie szlabanu było konieczne. – Jest ono spowodowane sytuacjami niszczenia plaży przez wandali, którzy wjeżdżali samochodami i dewastowali teren nad zalewem. Musieliśmy zareagować – zaznacza Łukasz Burak, zastępca wójta gminy Żmudź.
Wędkarze burzą się umiejscowieniem szlabanu, który w przypadku niszczenia plaży mógłby stanąć tuż przed nią, a nie w miejscu uniemożliwiającym im wędkowanie.
– Szlaban był zamontowany i nie analizowaliśmy jego umiejscowienia. Jednak dostęp do pomostu dla wędkarzy jest z wielu stron – przekonuje wójt.
Wędkarze, którzy zapłacili za możliwość rekreacji uważają, że zostali okradzeni. Z tym zarzutem nie zgadza się gmina tłumacząc, dostęp do wędkowania i korzystanie ze zbiornika nie zostało ograniczone.
Władze gminy Żmudź zapewniają, że sprawa szlabanu na drodze prowadzącej nad zalew Dębowy Las zostanie rozwiązana jeszcze przed nowym sezonem. Niewykluczone, że blokada zostanie przeniesiona w pobliże samej plaży, aby nie utrudniać dojazdu na drugą stronę wędkarzom.
DoG
Fot. Dominik Gil