Ponad 700 studentów rozpoczęło naukę w Wyższej Szkole Społeczno-Przyrodniczej im. Wincentego Pola w Lublinie.
Uczelnia ma pozwolenia na 14 kierunków, jednak edukuje tylko na 6. Powodem jest zbyt małe zainteresowanie. Wśród nierentownych kierunków znalazła się na przykład… informatyka.
– W Lublinie mamy 5 informatyk. Nie jest to dobrą rzeczą, bo uczelnie nie mogą się porozumieć i wyspecjalizować. Mamy taką sytuację, że uczelnie „wydzierają” sobie studentów, a nie koncentrują się na niektórych dziedzinach – mówi rektor, profesor Witold Kłaczewski.
Obecnie w szkole uczy się blisko 3 tysiące studentów. To o kilkanaście tysięcy osób mniej niż przed 10 laty.
Jak zaznacza założyciel placówki, Henryk Stefanek, strategią szkoły na przetrwanie jest jej umiędzynarodowienie: – Oferujemy nasze usługi edukacyjne na całym świecie, uczestniczymy w targach w Pekinie, Bangkoku, Kuala Lumpur czy w Afryce. Przyjmowaliśmy studentów z Kenii i dzięki temu na studiach dziennych mamy umiędzynarodowienie w granicach 80% – mówi.
W tym roku w ramach nowego programu na umiędzynarodowienie uczelni 60 studentów otrzyma stypendia naukowe oraz możliwość nauki części przedmiotów w języku angielskim czy hiszpańskim.
Wśród najpopularniejszych kierunków na WSSP znalazły się fizjoterapia, kosmetologia i turystyka. W tym roku placówka świętuje swoje osiemnaste urodziny.
ZAlew
Fot. archiwum