Bobry dają się we znaki mieszkańcom Zahorowa w powiecie bialskim. Na rzece Czapelce zbudowały zaporę, a ta powoduje podtapianie pobliskich łąk. Cała społeczność przyznaje, że nie wiedzą, jak poradzić sobie z tym problemem, dlatego o interwencję poprosili Radio Lublin.
– Dochodzi do tego, że w niektóre miejsca nie możemy wejść i wykosić traw – mówi mieszkanka Zahorowa. – Ciężki sprzęt się nam zapada. Mamy podmoknięte łąki. Nie mamy z tego zbiorów. Musimy rezygnować z koszenia traw. Tracimy na tym, a przecież mamy zwierzęta, między innymi krowy. Trwa jest nam potrzebna.
Rzecznik Wojewódzkiego Zarządu Melioracji Urządzeń Wodnych w Lublinie, Aneta Lis zapewnia, że już wkrótce problem rolników będzie rozwiązany. – Po rozpoznaniu terenu, nasi pracownicy potwierdzili, że na górnym odcinku rzeki Czapelki, znajduje się zapora bobrowa. Aby usunąć tamę musimy wystąpić o wydanie pozwolenia na jej rozbiórkę. Obecnie trwają prace konserwacyjne na dolnym odcinku rzeki. Podjęto decyzję, że po uzyskaniu pozwolenia, roboty zostaną przesunięte i wykonawca usunie zaporę. Prace powinny zakończyć się do 20 października – dodaje.
Bobry są zwierzętami chronionymi. Na usuwanie ich tam oraz żeremi konieczne jest pozwolenie Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Problem rolników znany jest wójtowi gminy, który zapowiada, że zwróci się o pozwolenie na odstrzał bobrów.
Rolnicy, którym zwierzęta te wyrządziły szkody, mogą ubiegać się o odszkodowania. Wnioski powinni składać do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Jednak, jak informuje naczelnik bialskiego wydziału spraw terenowych RDOŚ, zniszczenia powstałe jesienią po ostatnim pokosie nie będą uznawane.
MaT
Fot. pixabay.com