Zamiast współpracować, nie mogą się dogadać. Co dalej z konsorcjum ECOTECH?

W Lublinie każda uczelnia wyższa posiada swoje nowoczesne centrum naukowo-dydaktyczne. Wszystko wskazuje na to, że plany związane z utworzeniem wspólnego ośrodka tymczasowo legły w gruzach.

Inicjatorem koncepcji był rektor Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej prof. Stanisław Michałowski, który chciał, aby miejscem do wspólnych działań było konsorcjum ECOTECH-COMPLEX Centrum Analityczno-Programowe dla Zaawansowanych Technologii Przyjaznych Środowisku. Planów jednak nie udało się zrealizować.

Przynależność do konsorcjum ograniczała uczelniom dostęp do środków unijnych. – Każda jednostka mogła aplikować o pieniądze dla siebie,  EKOTECH jest jednak konsorcjum. Oznacza to, ze osobowość prawną ma tylko UMCS, który jest jego właścicielem. Każdy inny rektor pomyślał, że to ośrodek UMCS, a  nie wspólny. Składając wnioski o sprzęt dla siebie musieli wyjść z konsorcjum – uważa dr hab. Radosława Pietury z Zakładu Elektroradiologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.

W lipcu tego roku utworzono Związek Uczelni Lubelskich, w którym działają: Politechnika Lubelska, Uniwersytet Przyrodniczy oraz UMCS. Jednak rektor UMCS nie traci nadziei na powstanie wspólnego ośrodka naukowo-dydaktycznego. – Ta współpraca będzie nieodzowna, jeżeli będziemy chcieli rywalizować z innymi ośrodkami w kraju. Gdy pojawią się inicjatywy dotyczące ośrodków badawczych,  to żadna z uczelni nie wytrzyma tempa, jeśli będzie szła sama – przyznaje prof. Stanisław Michałowski.

Zdaniem prof. Ryszarda Szyszki, dziekana Wydziału Biotechnologii i Nauk o Środowisku Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego oraz współtwórcy Interdyscyplinarnego Centrum Badań Naukowych KUL, współpraca między uczelniami istnieje, ale na gruncie nieformalnym. Walka o przetrwanie na rynku nie zachęca do współpracy. Każdy pracuje na swoją markę. – Jest konkurencja rozpoczynająca się od „walki o studenta”, zwłaszcza teraz, w czasie niżu demograficznego. Mniejsze uczelnie mają obawy dotyczące dominacji większych ośrodków – wyjaśnia.

– Wiadomo, iż jedne wydziały są silniejsze, inne słabsze, ale na współpracy skorzystają wszyscy, jeżeli zjednoczymy siły i zbudujemy zespoły badawcze oraz wykorzystamy sprzęt, który posiadamy – zauważa prof. Andrzej Marczuk z Centrum Innowacyjno-Wdrożeniowego Nowych Technik i Technologii Inżynierii Rolniczej Uniwersytetu Przyrodniczego.

Problemem byłby sposób finansowania wspólnych jednostek. – Wyobraźmy sobie sytuację, że przedsiębiorca chciałby współpracować z uczelnią. W 70% przypadków jest odsyłany do Politechniki Lubelskiej. Czy to oznaczałoby że te 70% kosztów funkcjonowania jednostki powinna pokrywać Politechnika? – pyta dyrektor Centrum Innowacji i Zaawansowanych Technologii Politechniki Lubelskiej, Paweł Chrapowicki. – Powinno być centrum, w którym robi się burzę mózgów. Jest nadpodaż sprzętów nad ludźmi, którzy potrafią go wykorzystać. Niepotrzebnie każda uczelnie buduje swój kampus naukowy – dodaje.

Przedstawiciele lubelskich uczelni publicznych są podzieleni w kwestii utworzenia jednego ośrodka do wspólnych badań naukowych. Nieśmiałym krokiem w tym kierunku jest Związek Uczelni Lubelskich, który czeka na akceptację Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Przyszłość uczelni wyższych pozostaje pod znakiem zapytania i planowanej przez polski rząd reformy szkolnictwa wyższego.

ZAlew / opr. KS

Fot. pixabay.com

Exit mobile version