Był toast, konfetti i dymy w klubowych żółto-biało-niebieskich barwach. W niedzielny (08.10) wieczór drużyna Speed Car Motor Lublin wywalczyła awans do I ligi żużlowej pokonując w barażu Stal Rzeszów.
– Jesteśmy w szoku, że tak „objechaliśmy” Rzeszów. Przychodziłem z córką przez cały sezon, byłem też na wyjazdach w Ostrowie i w Rzeszowie – mówił jeden z kibiców po zakończonym spotkaniu.
KMŻ Lublin 3 lata temu z I ligi spadł, później był sezon w II lidze, a następnie ogłoszenie upadłość klubu. Przez rok fani czarnego sportu nad Bystrzycą nie mogli cieszyć się rozgrywkami ligowymi, aż KM Cross Lublin podjął się inicjatywy odbudowy lubelskiego żużla zgłaszając do II ligi drużynę Speed Car Motor Lublin.
Wiele osób nie wierzyło, że już w pierwszym sezonie występów w II lidze lublinianom uda się wywalczyć awans na zaplecze ekstraklasy. – Zrobiliśmy to, co mieliśmy zrobić. Zachowaliśmy zimną krew na dzisiejsze spotkanie, wiadomo że przychodziliśmy z dobrą zaliczką punktową. Aura nam nie dopisała, tor był zdradliwy, ale daliśmy radę – mówi zawodnik Oskar Bober.
– Myślę, że w tym dwumeczu pokazaliśmy, że jesteśmy lepsi – mówi Daniel Jeleniewski, kapitan Motoru. – Awansowaliśmy to dla nas najważniejsze, bardzo się z tego cieszymy – dodaje.
Trener awans dedykuje kibicom. – To zwieńczenie ciężkiej pracy i prezent dla tysięcy dopingujących nas kibiców, którzy byli z nami od początku sezonu oraz zapełniali stadion do ostatniego miejsca – przyznaje trener Motoru, Dariusz Śledź.
Teraz najcięższa praca czeka na działaczy. Wyższa liga oznacza większe koszta, a apetyty rosną w miarę jedzenia. Wielu chciałoby widzieć Motor Lublin walczący o awans do ekstraklasy.
– Kluczem do sukcesu jest zbudowanie budżetu. – powiedział Radiu Lublin menadżer drużyny, Piotr Więckowski. – Wtedy wiemy, jakich wyzwań możemy się podjąć i jaką siłę będziemy mieli. W sporcie wyczynowym wszystko opiera się o budżet. Jeżeli niektórzy mają większe aspiracje niż budżet to źle się kończy – dodaje.
Drużyna ma nadzieję, że sukces sportowy pomoże klubowi w pozyskiwaniu nowych źródeł finansowania.
– Powolutku zdobywamy zaufanie sponsorów, które w poprzednich sezonach było mocno nadszarpnięte. Myślę, że wszystkie nasze wysiłki, starania i sukces sportowy, jaki udało się osiągnąć naszym zawodnikom będzie działało na plus oraz dużo łatwiej będzie rozmawiać o wsparciu – dodaje Więckowski.
Sezon pokazał, że zainteresowanie żużlem w Lublinie jest ogromne. Wczorajszy mecz ze Stalą Rzeszów obejrzało około 8 000 kibiców. Takiej widowni nie ma żadna inna dyscyplina w mieście. W najbliższą sobotę (14.09) na torze przy al. Zygmuntowskich odbędzie się finałowa runda indywidualnych mistrzostw Europy.
JK / opr. KS
Fot. archiwum