Cały świat to Chełm, czyli jak Szlemiel nie zobaczył Warszawy

werwa

Odbyła się ostatnia nostalgiczna podróż tej edycji festiwalu „Cały świat to jeden wielki Chełm”. Dziś (18.11) w dawny klimat miasta wprowadziła prezentacja archiwalnych zdjęć czy występ kapeli Kataryna, a specjalny gość przypomniał, skąd wzięło się spopularyzowane przez Isaaka Singera powiedzenie „Cały świat to jeden wielki Chełm”.
– Niejaki Szlemiel chciał zobaczyć Warszawę. Wędrował kilka dni, nocą układając buty w stronę Warszawy, żeby nie pomylić kierunku. Ale pewnego razu złośliwy człowiek przestawił mu buty w stronę Chełma – opowiada regionalista Zbigniew Lubaszewski. – Nieświadomy tego Szlemiel wrócił do Chełma, sądząc, że dotarł Warszawie. Zaskoczony wędrował po mieście, dziwił się dlaczego Warszawa jest prawie identyczna jak Chełm. Po kilkukrotnych próbach dotarcia do stolicy i ciągłych powrotach do Chełma, stwierdził, ze widocznie cały świat to jeden wieli Chełm.  

Dzisiejsza sentymentalna podróż to także dawna kuchnia i konkurs rozpoznawania obiektów minionego Chełma ze zdjęć fotografika Lecha Radwańskiego.
Spotkanie w kawiarni artystycznej Decaffencja zorganizowało stowarzyszenie WeRwA.

DoG

Fot. www.facebook.com/stowarzyszeniewerwa

Exit mobile version