Nie milkną echa sobotniego Marszu Niepodległości w Warszawie. Według poseł Elżbiety Kruk z PiS, która była gościem porannej rozmowy w Radiu Lublin, było to nie tylko święto patriotyczne, ale też i rodzinne.
– Szacuje się, że na marszu było ok. 60 tysięcy ludzi. Biało-czerwone flagi, radość, rodziny z dziećmi, młodzi i starsi ludzie – wyglądało to imponująco. Wygląda na to, że Polacy odkrywają na nowo swoją tożsamość, doceniają swoją historię oraz znaczenie pamięci. To cieszy.
Hasłem przewodnim tegorocznego marszu było „My chcemy Boga”, ale jednocześnie przy okazji tej manifestacji patriotyzmu pojawiły się też hasła, które zostały odebrane jako rasistowskie i nazistowskie. Według poseł Kruk te incydenty mogły być prowokacją.
– Organizatorzy marszu zapowiadają sprawy sądowe, bo padły tam także inne określenia. Doradca Hilary Clinton określił idących w marszu nazistami. Te wszystkie wypowiedzi są skandaliczne. Oczywiście widziałam w telewizji, że pojawiały się sporadycznie takie kwestie, ale skoro jest taka reakcja, to wygląda mi to na prowokację – stwierdziła Elżbieta Kruk.
Organizatorzy marszu mówią: „Nie zapraszaliśmy tych osób, ale nie chcieliśmy ich wypraszać, żeby nie robić większej zadymy”.
– Myślę, że taka też była taktyka policji, żeby ostrożnie i delikatnie interweniować, żeby nie było poważniejszych zakłóceń w marszu. I takich nie było. Ale widzę tu złą wolę – choćby w tym określeniu „nazizm”. Przez lata obserwujemy politykę historyczną Niemiec, polegającą na odrywaniu pojęcia nazizmu od Niemców. Dziś okazuje się, że nazizm nie tylko nie jest niemiecki, ale jest polski. To bardzo poważna sprawa. Myślę, że dobrze, że organizatorzy zapowiedzieli te sprawy sądowe. Nie wolno pozostawiać takich kwestii. Jest tu również konieczna rola państwa. Muszą być podjęte działania dyplomatyczne. Jako rząd całej zjednoczonej prawicy staramy się prowadzić odpowiedzialną politykę historyczną i wizerunkową, aby odwrócić te krzywdzące dla Polaków działania.
– Nie wierzę, że ludzie świadomi, którzy idą pod hasłami „My chcemy Boga”, z wartościami chrześcijańskimi i patriotycznymi, używają takich haseł – dodała Elżbieta Kruk.
Poseł Elżbieta Kruk odniosła się również do kwestii powstania w Lublinie Muzeum Ziem Wschodnich Dawnej Rzeczypospolitej: – Mam nadzieję, że już w 450. rocznicę Unii Lubelskiej muzeum powstanie przynajmniej w jakimś zakresie. Finalizuje się zakup siedziby na to muzeum – Ministerstwo Kultury kupuje Pałac Lubomirskich od UMCS-u, który wystawił go na sprzedaż. Wszystko będzie zależało od tego, kiedy UMCS, jeśli już dojdzie do sfinalizowania tej transakcji, przekaże budynek.
Związkowcy z Zakładów Azotowych w Puławach szykują się do ogłoszenia pogotowia strajkowego. To reakcja na szykowane w całej Grupie Azoty zmiany dotyczące przeniesienia kompetencji związanych z handlem i audytem do spółki kontrolowanej przez centralę Grupy w Tarnowie. Związkowców popiera większość posłów z regionu, którzy skierowali w tej sprawie pismo z interwencją do premier Beaty Szydło. Jednym z sygnatariuszy jest poseł Elżbieta Kruk.
– To dla mnie sytuacja przykra i bardzo niezrozumiała jakie cele realizuje zarząd Grupy Azoty. Trochę to niezgodne i z naszymi zapowiedziami w kampanii i rządu o wspomaganiu Polski Wschodniej, a więc również Lubelszczyzny, a te decyzje, gdyby były przeprowadzone – osłabią sytuację Azotów w Grupie, bo to są dosyć istotne decyzje, a pamiętajmy, że Zakłady Azotowe w Puławach to jest najlepszy zakład w Grupie Azoty, jest najbardziej rentowny, więc wynoszenie z nich akurat decyzji o handlu jest dla mnie niezrozumiałe i może być szkodliwe. My, jako posłowie, zaprotestowaliśmy w tej sprawie. Napisaliśmy do pani premier i do wicepremiera Morawieckiego. Ten protest podpisała większość posłów z województwa lubelskiego. Oferujemy wsparcie zakładom. Jak najbardziej stoimy po stronie związkowców.
Zapytana o to, czy nie ma zagrożenia wyprowadzenia części pracowników, Elżbieta Kruk stwierdziła, że nie tylko istnieje takie zagrożenie, ale takie są plany: – Przeciwko temu też pracownicy protestują. Oceniam to podobnie jak związkowcy – że nie posłuży to dobrze Zakładom Azotowym w Puławach. To skutek nieszczęśliwego włączenia do Grupy Azoty puławskich zakładów za rządów Platformy Obywatelskiej, przeprowadzonego przez ministra skarbu Włodzimierza Karpińskiego, byłego członka zarządu, prominentnego działacza PO pochodzącego z Puław.
Na godz. 11.00 zaplanowano konferencję prasową dwóch największych organizacji związkowych w puławskich Azotach.
ToNie (opr. DySzcz)
Fot. Weronika Pawlak
CZYTAJ TAKŻE:
Poseł Elżbieta Kruk zaniepokojona sytuacją w puławskich Azotach