Coraz gorzej wygląda sytuacja Górnika Łęczna. W 17. kolejce I ligi zielono-czarni przegrali u siebie z GKS-em Katowice 1:3. Łęcznianie prowadzili od 13. minuty po golu Patryka Szysza z rzutu karnego. Choć grali z przewagą jednego zawodnika, bramki stracili w 86., 87. i 90. minucie po strzałach Dawida Plizgi, Wojciecha Kędziory i Adriana Błąda.
Tego, co stało się w ostatnich minutach meczu nie potrafił wyjaśnić szkoleniowiec Górnika, Tomasz Kafarski: – Rozumiem ten mecz tylko do 80. minuty. Jeżeli będzie mi dane, to pochylimy się nad tą końcówką, bo została rozegrana w sposób dramatyczny.
O ogromnych błędach mówił po meczu Paweł Sasin: – Nie możemy tracić bramki u siebie, grając z kontry, a takie bramki straciliśmy. W końcówce meczu nie zabezpieczyliśmy odpowiednio tyłów. Wstyd. Czujemy się fatalnie, ale musimy pokazać, że jesteśmy facetami. Z niejednej sytuacji wychodziliśmy. Mam nadzieję, że z tej też się podniesiemy.
Z 17 punktami Górnik zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli wyprzedzając Ruch Chorzów o 3 punkty. „Niebiescy” mają jednak jedno zaległe spotkanie.
JK
Górnik Łęczna – GKS Katowice, 12.11.2017, fot. Mirosław Trembecki