Według ostatnich danych męczeńską śmiercią za wiarę ginie rocznie na świecie ponad 100 tysięcy chrześcijan. – To stanowczo za dużo, ale uzasadnia to tezę, że chrześcijaństwo jest najbardziej prześladowaną religią na świecie – mówił na antenie Radia Lublin ks. prof. Waldemar Cisło (na zdj.), dyrektor sekcji polskiej Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie.
Promował on w Lublinie książkę „Imigranci u bram. Kryzys uchodźczy i męczeństwo chrześcijan w XXI wieku”.
– Ten tytuł jest trochę prowokacyjny. Wiemy, że sytuacja uchodźców jest tematem bardzo upolitycznionym i złożonym. Na naszym kontynencie mówimy tylko o skutkach, czyli fali uchodźczej, a nie przyczynach. O tym, że wojny w Syrii i Iraku oraz bieda i korupcja w wielu afrykańskich krajach powodują, że ci ludzie chcą się dostać do tego raju, jakim w ich przekonaniu jest Europa – stwierdził gość Radia Lublin. – Nie mówi się o nieuczciwych reklamach, rozprowadzanych przez mafie, że przybyszy z Afryki i Azji do Europy przewozić będą jachty ze skórzanymi fotelami, a na Starym Kontynencie czekają na nich darmowe domy i samochody. A potem jest konfrontacja z rzeczywistością. Mamy dane, że 80% kobiet przerzucanych przez Libię zostaje zgwałconych. Występuje też handel niewolnikami. Tak książka jest głośnym powiedzeniem „nie” takiemu światu. Kilka dni temu była u nas siostra, która zajmuje się wykupowaniem kobiet i dziewcząt, które zostały sprzedane do niewoli seksualnej. To Jazydki i chrześcijanki. Najmłodsza z nich miała 5,5 lat. Takiego świata nie chcemy.
Ks. prof. Waldemar Cisło stwierdził, że głos azjatyckich chrześcijan powinien być bardziej słyszalny na całym świecie. – Słyszymy prośby Kościołów wschodnich: „Pomóżcie nam zostać na Bliskim Wschodzie, to są od wieków nasze ojczyzny”. Są tam takie miejsca jak tereny wokół Mosulu, gdzie chrześcijaństwo kwitło od I wieku n.e. Tamtejszy Kościół chaldejski to było 200 diecezji, a misjonarze stamtąd udawali się nawet do Indii. A dzisiaj skurczył się on z 1,5 miliona chrześcijan w 2003 r. do 250 tys.
Dlatego też gość Radia Lublin uważa, iż tamtejszym chrześcijanom trzeba pomagać przede wszystkim na miejscu, na terenach, gdzie mieszkają. – I wydaje się, że ta postawa zaczyna być rozumiana na świecie – dodaje.
ToNie / opr. ToMa
Fot. wikipedia.org