Dni, a szczególnie noce robią się coraz chłodniejsze. Rozpoczął się bardzo trudny okres dla bezdomnych. Często nocują oni w nieogrzewanych miejscach, takich jak altany śmietnikowe czy ogródki działkowe Bardzo łatwo tam o choroby, a nawet zamarznięcia.
– Nie bądźmy w takich przypadkach obojętni – apeluje rzecznik Straży Miejskiej w Lublinie, Robert Gogola. – Osoby te potrzebują pomocy, dlatego gdy zauważymy kogoś przebywającego w miejscu nieogrzewanym, prosimy o kontakt z dyżurnym straży miejskiej pod bezpłatnym numerem telefonu 986. Podczas naszych interwencji proponujemy osobom bezdomnym, że zawieziemy je do schroniska bądź też do miejskiej noclegowni. Zdarza się jednak, iż takie osoby odmawiają pomocy. Wtedy monitorujemy miejsca, gdzie przebywają.
– W noclegowni też nie jest tak naprawdę łatwo – mówi jedna z bezdomnym. – Byłam tam dwa lata. Warunki owszem są. Można się przespać, umyć, zrobić pranie. Ale dużo zależy od tego, z jakimi ludźmi się mieszka. A są takie kobiety, które się ciągle kłócą, a tego nie można wytrzymać. Zdarzają się też kradzieże.
Bezdomnym pomaga między innymi Centrum Wolontariatu, które przy ul. 1 Maja w Lublinie prowadzi punkt wydawania ciepłego jedzenia. – Codziennie z tych posiłków korzysta blisko 70 osób w bardzo różnym wieku: począwszy od 18-latków, a skończywszy na osobach starszych, po siedemdziesiątce. Osoby, które otaczamy wsparciem, mogą liczyć na ciepły posiłek przez cały tydzień, od poniedziałku do niedzieli, nie wyłączając świąt – informuje Justyna Orłowska z Centrum Wolontariatu w Lublinie. – Pomoc osobom bezdomnym to w pierwszej kolejności nakarmienie ich, umożliwienie im umycia się, zmiany odzieży. Kiedy człowiek jest najedzony i czysty, ma zaspokojone pierwsze potrzeby, wtedy można z nim rozmawiać o zmianie jego sytuacji. Pamiętajmy, że są to często osoby borykające się z różnymi zaburzeniami, uzależnieniami, chorobami, często psychicznymi. I bardzo trudno je zmotywować do zmiany. Chociaż czasami to się udaje. W ubiegłym roku wprowadziliśmy 8 osób bezdomnych na rynek pracy – dodaje Justyna Orłowska.
– Chyba najbardziej pomagamy naszą obecnością, pokazując bezdomnym, iż nie są sami. Myślę, że to im dodaje najwięcej chęci do zmiany swego życia – uważa ks. Mieczysław Puzewicz, koordynator do spraw pomocy osobom wykluczonym. – Zaczyna się czasem od zwykłych rozmów, a kończy się niekiedy niezwykle optymistycznie. Można tu przytoczyć przykład Darka, który rok temu przychodził w strasznym stanie, a kilka dni temu przyjechał własnym samochodem. Przez rok uczestniczył w projekcie „Powrót”, wyszedł z alkoholizmu, ponaprawiał relacje rodzinne, zaczął pracę i malująca się na jego twarzy duma z faktu, że mógł sobie kupić samochód, była niezwykła.
– Każdy może przyjść do nas na gorący posiłek. Od 1 listopada zaczęła też działać sezonowa noclegownia przy ulicy Dolnej Panny Marii 32. W naszym ośrodku działa też schronisko dla osób bezdomnych. Z tym, że tam ludzie są kierowani przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Lublinie. Wolne miejsce jeszcze są, ale z każdym dniem jest ich coraz mniej – stwierdza Monika Siwko, prezes Bractwa Miłosierdzia im. św. Brata Alberta. – Ale, jeżeli temperatury są bardzo niskie, nie odmawiamy pomocy nikomu. Osoby bezdomne mogą się tam przespać na materacu czy w śpiworze.
– Jestem przerażony, że tak wielu ludzi ma taką sytuację. Całe szczęście, iż są osoby, które próbują pomagać. Gdyby ich nie było, jedna trzecia bezdomnych po dwóch-trzech miesiącach, by umarła – mówi jeden z bezdomnych.
Trwa zbiórka ciepłej, zimowej odzieży dla osób bezdomnych. Przydadzą się także konserwy mięsne i pasztety, cukier, kawa, herbata, trwała żywność. Rzeczy można przynosić w dniach 13-17 listopada (poniedziałek- piątek) w godzinach 10:00-19:00 oraz 18 listopada (sobota) w godzinach 11:00-13:00 do siedziby Centrum Wolontariatu przy ul. Głębokiej 17:00 w Lublinie.
LiLka
Fot. archiwum