Jesienno-zimowe warunki zagrażają zdrowiu i życiu osób bezdomnych. W ciągu roku jakoś sobie radzą, ale im niższe temperatury, tym bardziej ich życie zamienia się w walkę o przetrwanie. Często, by się zagrzać – sięgają po alkohol, to z kolei uniemożliwia im dostanie się do noclegowni. Jak wygląda sytuacja bezdomnych wraz z nastaniem późnej jesieni?
– Od kilku lat w okresie zimowym nasze schronisko jest zapełnione – mówi kierownik Schroniska dla Bezdomnych imienia świętego Brata Alberta w Zamościu, Elżbieta Bochniarz. – W listopadzie nie ma już wolnych miejsc. Łóżka polowe i materace rozkładamy w wąskich korytarzach, by zapewnić potrzebującym schronienie na noc – tłumaczy. – Regulamin kategorycznie wyklucza alkohol. Niestety są osoby, dla których ten warunek jest nie do przejścia…
– Jesienna aura nie pozwala na pomieszkiwanie na działkach. W Zamościu jest około 50 bezdomnych, to wyłącznie mężczyźni – dodaje Anna Miechowiecka, pracownik socjalny Miejskiego Centrum Pomocy Rodzinie w Zamościu. – Problem alkoholowy uniemożliwia pobyt w schronisku. Nie wszyscy podejmują jednak leczenie odwykowe.
Osoby bezdomne doceniają pomoc, jakiej doświadczają. – Jest ciepło, dostajemy jedzenie, możemy się umyć.
Co powinniśmy zrobić, gdy widzimy osobę wyglądającą na bezdomną lub zagubioną? – Apelujemy o właściwą reakcję. Wystarczy zadzwonić pod bezpłatny nr 986. W ubiegłym roku interwencje mieszkańców pomogły wielu osobom. Dzięki przekazanym informacjom łatwiej było trafić ze wsparciem do potrzebujących – podkreśla Marian Puszka, komendant Straży Miejskiej w Zamościu
Wiele więc zależy od nas. Jeden telefon (na numery alarmowe: 112 lub 997) może uratować komuś życie.
AlF
Fot. pixabay.com