„Stop rewitalizacji” – takie plakaty pojawiły się na części lokali handlowych w centrum Opola Lubelskiego. W ten sposób lokalni przedsiębiorcy protestują przeciwko planowanemu sposobowi odnowy tego miejsca. Zbierane były również podpisy w tej sprawie.
– Nie jesteśmy przeciwni „mądrej” rewitalizacji. Oczekujemy jednak pomocy, a nie utrudniania. Chcemy być traktowani po partnersku i rozmawiać – mówią handlowcy. – Prawdopodobnie powstałby tu plac budowy, na który nikt nie przyjdzie po zakupy. Trudno sobie wyobrazić, by przez 2 lata – na czas prac rewitalizacyjnych – prowadzić działalność gospodarczą i utrzymywać się z niej.
– Obawy przedsiębiorców są nieuzasadnione. Proces rewitalizacji ma być realizowany etapami, aby nie doprowadzić do sytuacji zamknięcia centrum miasta – tłumaczy Dariusz Wróbel, burmistrz Opola Lubelskiego. – Wszyscy, którzy złożyli podpisy pod protestem, zostali zaproszeni na spotkanie, zorganizowane w ramach konsultacji. Chcieliśmy przybliżyć zakres i formę gminnego programu rewitalizacji. Zakłada on nie tylko remont ulic, chodników i nowe latarnie. Obejmuje również działania o charakterze społecznym i proprzedsiębiorczym oraz zaktywizowanie środowiska gospodarczego do działania.
– W centrum miasta jest około 40 punktów handlowo-usługowych. To ważne miejsce dla przedsiębiorców – dodaje Dariusz Stachowicz, radny Rady Miejskiej w Opolu Lubelskim.
Decyzję w sprawie przyjęcia programu rewitalizacji mają podjąć radni podczas jutrzejszej (08.11.2017) sesji. Jej koszt to około 12 mln zł, z czego 90% ma pochodzić ze środków unijnych.
ŁuG
Fot. Łukasz Grabczak