Na terenie województwa lubelskiego trwa akcja poszukiwania padłych dzików w lasach. Zwierzęta są nosicielami afrykańskiego pomoru świń (ASF) i mogą przenosić chorobę na trzodę chlewną.
Martwy dzik to bomba z opóźnionym zapłonem. Wirus ASF może przetrwać w szpiku zwierzęcia nawet rok.
– Kontrola nad populacją dzików jest ciężka. Prowadzone są odstrzały sanitarne i planowe wykonywane przez związek łowiecki, jednak zwierzęta te przemieszczają się. W okresie zimowym, mogą żerować na szczątkach innych dzików, co powoduje przeniesienie wirusa – tłumaczy Paweł Piotrowski, wojewódzki lekarz weterynarii.
Obszar, na którym stwierdzono dziki zarażone ASF rozszerza się. – Znajdujemy zwierzęta w okolicach oddalonych od pierwotnych przypadków. Wczoraj w bagnach koło Międzyrzeca Podlaskiego znaleziono 15 padłych dzików. Jest to miejsce, w którym było ostatnie wygaszone ognisko trzody chlewnej – dodaje Piotrowski.
W województwie lubelskim potwierdzono kilkadziesiąt ognisk afrykańskiego pomoru świń – najwięcej w powiecie bialskim. Od 1,5 miesiąca nie stwierdzono żadnego nowego ogniska choroby.
TSpi
Fot. maxpixel.freegreatpicture.com