Na jakim etapie są prace związane z powstaniem Muzeum Ziem Wschodnich Dawnej Rzeczpospolitej, umownie nazywanego Muzeum Kresów. Czy to, że jej siedziba będzie w Lublinie, jest już przesądzone?
– Myślę, że tak. Chcemy do końca roku doprowadzić do zakupu Pałacu Lubomirskich w Lublinie, w którym obecnie mieści się siedziba Wydziału Politologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej – powiedział na antenie Radia Lublin wicepremier oraz minister kultury i dziedzictwa narodowego, prof. Piotr Gliński. Z gościem rozmawiał Tomasz Nieśpiał. – Jest porozumienie wstępne z rektorem tej uczelni, że zakupimy obiekt do końca roku, ponieważ w tej chwili mamy środki na ten cel. Będziemy właścicielami budynku, w którym ten wydział będzie jeszcze funkcjonował (…) dopóki nie powstaną nowe budynki uczelniane. I wtedy politologia będzie się mogła wyprowadzić, a my będziemy wprowadzali tam muzeum. Powstanie ono jednak wcześniej jako oddział Muzeum Lubelskiego w Lublinie. Myślę, że docelowo będzie to samodzielna placówka, ale w ten sposób najłatwiej i najszybciej rozpoczniemy działania. Nie chcemy czekać. Lublin został wybrany spośród wielu miast, w których są zalążki, propozycje i projekty budowy Muzeum Kresów. Być może zrobimy tak, ze tu będzie główne muzeum, a tam jakieś filie.
Jak dodaje wicepremier, muzeum powinno pokazywać nie tylko trudne i bolesne doświadczenia Polaków. – To powinna być koncepcja znacznie szersza: od historii Kresów, poprzez ich codzienność, zwyczaje, mieszanie się kultur na tamtym terenie.
W piątek (17.11.2017) prof. Gliński podsumował 2 lata kierowania Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Zwiększenie budżetu o ponad 20%, dzięki czemu wyniósł on ponad 4 mld zł, to największy sukces tego okresu?
– Jeden z kilku – stwierdził prof. Piotr Gliński. – Oczywiście pieniądze się ważne, bo dzięki temu, że mamy trochę więcej środków, możemy je sensowniej lokować. (…) Warto powiedzieć, że jeśli chodzi o programy, to w województwie lubelskim w 2016 r. zrealizowano ich 124 na łączną sumę 12,5 mln zł, w roku 2017 było tych programów już 176 na 16 mln zł.
W ciągu tych dwóch lat nie obyło się jednak bez poważnych konfliktów, choćby w Teatrze Polskim we Wrocławiu.
– W Polsce jest ponad 100 teatrów. Produkują one rocznie kilkaset premier. W 99% instytucji kultury nie było żadnych zmian i konfliktów – poinformował gość. – Jest faktem, że w tej chwili sytuacja polityczna w naszym kraju jest dość gorąca, powiedziałbym nawet, że absurdalna. Ostatnie zachowania przedstawicieli Polski w Parlamencie Europejskim to jakiś straszliwy skandal. Także w obszarze kultury jest bardzo wiele osób, którym nie podoba się, że tracą stanowiska i bezproblemowe dojście do olbrzymich dotacji. Nie podoba im się to, że w naszym kraju funkcjonuje demokracja. A demokracja to także zmiana władzy i korekta działań różnych resortów. Jest to bardzo niedobre dla wizerunku Polski, jeśli ktoś dyskutuje z ludźmi, posiadającymi demokratyczny mandat, przy pomocy argumentów typu: cenzura, stalinizm, faszyzm. To obszar absolutnego absurdu. Trudno jest z takimi argumentami w jakikolwiek sposób polemizować. W Polsce jest pełna wolność artystyczna. Każdy może sobie robić, co chce, także realizować coś uważane przez niego za sztukę, a co jest bardzo kontrowersyjne czy wręcz agresywne wobec innych grup społecznych, jeżeli jest to tylko zgodne z prawem. (…) Ale jeżeli ktoś uważa, że ma prawo robić za publiczne pieniądze coś udającego sztukę, a będącego w rzeczywistości twardą pornografią albo ideologicznym, agresywnym wydarzeniem, które ma godzić w uczucia i poczucie tożsamościowe milionów Polaków, to ja mówię nie – dodaje prof. Gliński.
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego tworzy zupełnego nową instytucją naukową Instytut Solidarności i Męstwa. W jakim celu?
– Mamy do zrobienia olbrzymią prace w obszarze dokumentowania zbrodni na narodzie polskim, dokonanych przez oba totalitaryzmy. Wbrew temu, co się powszechnie sądzi, zbrodnie te nie są w odpowiednim wymiarze udokumentowane, a poza tym nie są znane za granicą. (…) Nie mamy też udokumentowanych, bardzo ważnych dla naszych relacji z sąsiadami, przypadków, gdy Polacy i obywatele polscy uzyskiwali pomoc od przedstawicieli innych narodów. Choćby w czasie ludobójstwa na Wołyniu część Ukraińców zachowywała się w sposób bohaterski. Starali się oni ratować Polaków w sytuacji, która dla nich samych była zagrożeniem życia. Chcielibyśmy honorować takie przypadki i osoby – podsumował wicepremier.
ToNie / opr. ToMa
Na zdj. od lewej wicepremier Piotr Gliński i Tomasz Nieśpiał /fot. Dawid Kostecki – materiał nadesłany/