Byli mundurowi na miejsce zostali doprowadzeni w kajdankach. Oskarżeni o udział w interwencji to 41-letni Marcin G., 35-letni Piotr D. oraz 38-letni Łukasz U. Pierwszy z nich został oskarżony między innymi o przekroczenie uprawnień i znęcanie się nad pokrzywdzonym obywatelem Francji Igorem C.
– Po unieruchomieniu kajdankami w pojedzie służbowym wyzywał go, pozbawił odzieży, a następnie stosował przemoc w postaci uderzenia pięścią w twarz oraz wielokrotnie raził go prądem elektrycznym w klatkę piersiową, narządy płciowe oraz okolice prawego uda. Tym spowodował obrażenia ciała w postaci poparzenia drugiego stopnia – wyjaśnia prokurator Barbara Bandyga.
Dramat Igora C. miał się rozegrać w radiowozie przed Izbą Wytrzeźwień przy ul. Północnej w Lublinie.
– To było straszne – mówi pokrzywdzony. – Drzwi się otworzyły na taki biały budynek i w tym momencie zobaczyłam trzech policjantów, którzy pytali mnie o to gdzie mieszkam. Za każdym razem jak źle odpowiadałem to dostałem w twarz. Śmieli się ze mnie, a mi leciała krew z buzi. Potem użyli paralizatora – dodaje.
Pozostali oskarżeni – Piotr D. i Łukasz U. – mieli się wszystkiemu bezczynnie przyglądać. Byli policjanci nie przyznali się do winy, a główny oskarżony nie chciał składać wyjaśnień. Dwójka jego kolegów tłumaczyła przed sądem, że Igor C. nie był rażony paralizatorem, ani nie było potrzeby, aby używać wobec niego środków przymusu bezpośredniego. Zdaniem oskarżonych pokrzywdzony został przewieziony do Izby Wytrzeźwień i tam zostawiony. Sam jednak miał być złośliwy i lekceważący wobec byłych mundurowych.
Igor C. na sali rozpraw był bardzo zdenerwowany, a pod gradem pytań obrońców oskarżonych zmieniał zeznania i się w nich gubił. Pokrzywdzony na pytanie, który z mundurowych raził go paralizatorem wskazał na Piotra D., a nie jak to ustaliła prokuratura Marcina G., czyli głównego z oskarżonych.
– Podobnych sytuacji było wiele, co sprawia, że w mojej ocenie pokrzywdzony jest kompletnie niewiarygodny – mówi obrońca jednego z oskarżonych mecenas Michał Korolczuk. – Na przestrzeni trwającego śledztwa jego zeznania ulegały zmianie. Dzisiaj również w pewnych aspektach usłyszeliśmy nową wersję tego zdarzenia – dodaje.
– Musimy wziąć pod uwagę dwie rzeczy – powiedział Radiu Lublin pełnomocnik Igora C. – Po pierwsze upokorzenie, z jakim mamy do czynienia. Po drugie poszkodowany jest Francuzem i ma problemy ze zrozumieniem języka polskiego – dodaje.
Drugi z pokrzywdzonych przez funkcjonariuszy – 24-letni lublinianin również miał być rażony paralizatorem w genitalia. Nie wykluczone, że jutro (21.11) sąd zakończy postępowanie. Byłym policjantom grozi nawet do 10 lat więzienia.
MaTo
Fot. Tomasz Maczulski
CZYTAJ: Policjant oskarżony o znęcanie się nad zatrzymanym. Grozi mu 10 lat