Pracownicy prokuratur i sądów 13 listopada wyjdą na ulice Warszawy. Do akcji dołącza się kilkaset osób z województwa lubelskiego. Manifestujący narzekają na niskie zarobki i domagają się podwyżek.
Jak twierdzą pracownicy prokuratur i sądów, z ich obecnym wynagrodzeniem trudno jest im wiązać koniec z końcem.
– Walczymy o godne życia dla naszych pracowników – wyjaśnia prokurator Angela Bielska-Gajos, przewodnicząca Rady Okręgowej Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP w Lublinie. – Ci państwo mają bardzo odpowiedzialną pracę, a za nią nie idzie właściwe wynagrodzenie. Proszę sobie wyobrazić, że 82% pracowników prokuratury zarabia „na rękę” mniej niż 1900 zł. I nie są to ludzie, którzy zostali dopiero przyjęci do pracy, ale osoby z wieloletnim doświadczeniem.
Do ulicę wyjdą między innymi analitycy, informatycy czy pracownicy sekretariatu. Wszyscy walczą o 10-procentowe podwyżki. – Od wielu lat żadnego wzrostu zarobków nie widzieliśmy – mówi pani Anna, jedna z pracownic Prokuratury Rejonowej w Lublinie. – Pracuję tu około 6 lat. Od tej pory nie było tutaj żadnej podwyżki. Nasze płace są zamrożone od 2008 roku i urzędnicy, którzy są zatrudnieni tu już ponad 10 lat, dostają tyle samo, co ci, którzy dopiero przyszli do pracy.
Również pracownicy administracyjni sądów mają wyrazić swoje niezadowolenie, wychodząc na ulice stolicy. – Wyższe zarobki to nie jedyny nasz cel – podkreśla Maria Ziętko, koordynator Międzyzakładowej Organizacja Związkowej NSZZ „Solidarność” Pracowników Sądownictwa przy Sądzie Rejonowym w Chełmie. – Bardzo ważne dla nas jest też wzmocnienie kadry urzędniczej. W ostatnich 3 latach z sądów w całej Polsce odeszło ponad 17 tysięcy pracowników. To ludzie wykształceni, doświadczeni. Wielu urzędników jest jedynymi żywicielami rodzin i pobory w wysokości 1800 zł naprawdę nie wystarczają na utrzymanie i czynsz.
Od pracowników prokuratur i sądów od lat wymaga się wysokich kwalifikacji, znajomości przepisów prawa i systemów informatycznych. – Wymagania są coraz wyższe, wynagrodzenia niestety nie – skarży się pani Urszula z Prokuratury Rejonowej w Lublinie. – Jeżeli zrobimy coś nie tak, mamy postępowanie dyscyplinarne. Zajmujemy wysokie stanowiska tylko w nazwie, a płace są bez zmian.
Pracownicy prokuratur skarżą się, że Ministerstwo Finansów zamroziło środki na podwyżki. – To nie tylko nasza decyzja – informuje rzecznik prasowy ministerstwa finansów Łukasz Świerżewski. – Decyzja taka podejmowana jest na poziomie Rady Ministrów. Jest też oczywiście tak, że podyktowana jest ona szerszym spojrzeniem na konieczności wydatkowe budżetu państwa.
Osoby, które nie pojadą do Warszawy, mają korzystać z urlopów na żądanie lub oddawać krew. Pracownicy prokuratur i sądów mają się też się ubrać na czarno, a o 12.00 oczytać specjalny apel. Te mają być odczytywane też na salach sądowych.
Sprawie przygląda się również Ministerstwo Sprawiedliwości, które wskazało środki na wspomniane podwyżki. Wynagrodzenia, według projektu, który trafił już do Sejmu, miałby wzrosnąć o 2%.
MaTo / opr. ToMa
Fot. archiwum