Dymisji ministrów rolnictwa i rozwoju wsi oraz środowiska domagają się hodowcy trzody chlewnej z powiatu bialskiego. Ich zdaniem nie prowadzą oni skutecznych działań w walce z Afrykańskim Pomorem Świń (ASF). Swoją dezaprobatę rolnicy mają zademonstrować w Warszawie, biorąc udział w proteście pod siedzibą Ministerstwa Rolnictwa.
– Bierzemy namioty, kuchnię polową, rozstawiamy zielone miasteczko. Jeżeli rząd pozwoli, aby rolnicy spędzili święta na ulicach w Warszawie to trudno, ale dłużej nie wytrzymamy takiej sytuacji. W perfidny sposób jesteśmy oszukani. Kazano zatracić produkcję trzody chlewnej, bo obiecywano wielkie pieniądze, a rolnicy nic nie dostali – mówi Sławomir Izdebski, przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych. – ASF nie został powstrzymany, a na naszym terenie świnie wybito. Pozostali hodowcy mają dylemat czy z uwagi na wiele niewiadomych hodowla się opłaca – dodaje.
Rolnicy żądają wznowienia wypłat rekompensat za sprzedane świnie, a także szybszej wypłaty odszkodowań za zabitą trzodę chlewną w gospodarstwach, które nie spełniają bioasekuracji. – Nasza sytuacja na terenie powiatu bialskiego jest naprawdę dramatyczna. Prawie 1500 gospodarstw wyzbyło się tuczników i nie wiedzą, co dalej z nimi będzie. Ciągle od rolników mamy wiele sygnałów, że nie zostały dokonane wypłaty odszkodowań – apelują hodowcy. – Miałam zdane we wrześniu 594 sztuki, do każdego kilograma dopłacili mi mniej o 1,50 zł! Wciąż czekamy, nie możemy złożyć decyzji, nikt chce przyjąć od nas wniosków – wyjaśniają.
Wszystkie odszkodowania za wybitą trzodę w gospodarstwach, gdzie nie była wdrożona bioasekuracja zostaną wypłacone. – Świnie wybito w 909 miejscach. Teraz należy naliczyć i wypłacić odszkodowania. Do 16 listopada stało się tak w 200 przypadkach. W pozostałych są obecnie pisane decyzje, wyliczane kwoty, a od rolników oczekujemy rachunków bankowych, aby jak najsprawniej przelewać pieniądze na konta. Wszyscy pracownicy inspektoratu są zaangażowani w pracę, aby jak najszybciej wypłacić należności – wyjaśnia Radomir Bańko, powiatowy lekarz weterynarii.
– Złożyliśmy projekt zwalczania ASF, który zakłada, że do 2,5 miesiąca w lasach i na polach nie znajdzie się żaden dzik. Zakłada on użycie drona, środków noktowizyjnych, wojska i policji. Mamy zgodę Głównego Lekarza Weterynarii, pozytywną opinię ekspertów. Wszyscy mówią, że jest to jedyne rozwiązanie, tylko hamulcem jest Krzysztof Jurgiel i Jan Szyszko – mówi przewodniczący rolniczego OPZZ Sławomir Izdebski.
Innym rolniczym postulatem jest przyjęcie Ustawy prawo łowieckie autorstwa rolniczego OPZZ. – Przede wszystkim, aby gospodarka łowiecka była bezpośrednio podporządkowana pod premiera, obwody łowieckie wydzierżawiane w drodze przetargu, a dzierżawca opowiadał za szkody w rolnictwie, w tym za ASF – dodaje.
Rolniczy protest ma rozpocząć się 7 grudnia. Rolnicy zamierzają zająć pas drogowy na ulicy Wspólnej, a także blokować dostęp do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. W ramach protestu planują rozstawić namioty. Ich pikieta potrwa do 15 grudnia. Nie wykluczają przedłużenia protestu.
MaT
Fot. Małgorzata Tymicka